(KRK) 3 KOTY W SCHRONIE W TRAGICZNYM STANIE, DT NA CITO!S.76

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro wrz 17, 2008 14:34

I proszę o nr konta na cudem odmienioną i zmartwychwstałą Bolesławę :)

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Śro wrz 17, 2008 14:35

Inny biedak :( , po prostu doszło do małego zamieszania, to nie był nasz Bolek, a raczej nasza Bolka
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 17, 2008 14:36

Przez chwilę miałam nadzieję, że nikt nie umarł... Głupie, co?

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Śro wrz 17, 2008 14:36

Pamirko pedze do schronu bo Pumę, idzie na tymczas, musi miec jak najszybcie zrobioną operację, po powrocie dam znac co i jak, dzieki :1luvu:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 17, 2008 14:37

Nietstety codziennie umiera jeden....... :cry:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 17, 2008 14:37

:ok:

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Śro wrz 17, 2008 14:40

Nie jeden :(

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Śro wrz 17, 2008 19:27

do góry, może uda się uratować, żeby te koty nie odeszły tam , gdzieś w kąciku , same...domki potrzebne pilnie
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro wrz 17, 2008 19:28

pamir pisze:Przez chwilę miałam nadzieję, że nikt nie umarł... Głupie, co?


miałam takie samo odczucie :roll:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 17, 2008 22:37

Catalina jest "już" chyba w domu i możliwe, że prawie nie żyje :( Wysiedziała się w Krakvecie nawet nie wiem ile godzin ale na pewno kilka. Była tam z kićką z nowotworem listw mlecznych (o ile nie mylę to Puma) i z Bolusią. Nie znam diagnozy i dalszych kroków, bo, biedactwo, już była pewnie zbyt zmęczona i wściekła aby dać znać co z nimi

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 17, 2008 22:40

Widziała dzisiaj w schronie 30 maleńkich kotusiów, które po prostu nie chorują tylko umierają na KK. Umierają od KK, umierają z głodu, bo są za malusie aby same jeść, bo nie mogą jeść mając zapchane ropą maleńkie noski, bo zachłystują się mlekiem .... a potem odchodzą po cichutku, maleńkie kocie aniołeczki :cry: :cry: :cry:
Na kwarantannie są ponoć malusie trikolorki i jakiś maincoonowaty, jeszcze zdrowe. Może chociaż te ktoś by mógł wziąć do siebie?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 17, 2008 22:53

Dotaskałam sie na 22h do domu, koszmar, dzieki Kinga, dzieki Tweety, Puma jest na DT ale juz katarzysko sie rozwija , wiec leczenie sie szykuje, a potem operacja. Bolunie musialam zabrac, byla bardzo biedniusia, a to taka slodka, wrazliwa koteczka, niestety katarzysko tez w drodze. :( Jest malenka, prawie nic nie wazy, nózka okazala sie byc zmiazdzona, przez co??? przez kogo??? lepiej nie wiedziec ale jej oczka mówią wszystko. Nie wiadomo ile ma lat z powodu braku uzebienia, ktore na pewno nie wypadlo z powodu wieku. :twisted: Zeby mogly zostac wyrwane. Kotka wedlug lekarza moze miec rownie dobrze lat siedem jak i wiecej. Ale na staruszke nie wyglada. Jest przeslodka. U mnie nie moze pozostac wiecej niz tydzien do dwoch, Gozdzik jest bardzo biedny, kiedy patrzyl jak odchodzilam, serce mi pekało, byl taki smutny i zrezygnowany, musze go stamtąd zabrac, chyba ze ktos da mu DT :(
Puma ma super DT, dziekuje Marcinowi i jego rodzinie :1luvu: To bardzo kochana koteczka, ma, maksymalnie 6 lat, tak smiesznie ubarwiona, na wierzchu czarne, a pod spodem biale futro. Marcin na pewno foteczki podesle. :wink:
Nie ma cudowniejszego uczucia, niz to kiedy kot zabrany ze schronu odetchnie spokojnie, czujac sie bezpiecznie, wiedzac, ze ma juz swoj dom. One tak radosnie mruczaly.

Niestety PODUSZKA nadal w schronie, o czym dowiedzialam sie odbierajac koteczki. Blagamy o DT!!!! PILNE!!!!!!!!!!!
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 18, 2008 0:51

Przykro mi, że moge tylko podrzucać wątek... :(

Goździk zrobił na mnie olbrzymie wrażenie, czy tylko na mnie? Nasza Szyszka w schronisku też była takim smutnym kotem, dosłownie ją widzę, gdy patrzę na Goździka... Wystarczyło ją stamtąd zabrać, momentalnie odżyła, mimo choroby.

Biedny, czy nikt nie może go wziąć? :(
Obrazek

atrophy

 
Posty: 992
Od: Śro lip 05, 2006 21:57
Lokalizacja: Warszawa - Młynów

Post » Czw wrz 18, 2008 7:15

Jak to PODUSZKA nadal w schronie? Przeciez podobno wzieła ja jakas pracownica schronu. O co tu chodzi?
Przeciez ona NIE PRZEZYJE!!!! DOMKUUUUU!!!!!!!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw wrz 18, 2008 10:13

Jeżeli ktoś weźmie Poduszkę na kwarantannę, to ją po kwarantannie mogę do siebie zabrać. Bo moje koty nie szczepione!

Jeżeli ktoś ode m,nie weźmie Rysiaczki, zdrowe i radiosne, to mogę wziąć te -

Na kwarantannie są ponoć malusie trikolorki i jakiś maincoonowaty, jeszcze zdrowe. Może chociaż te ktoś by mógł wziąć do siebie?


Boję się zawleczenia zarazy - ale z kwarantanny coś niecoś brać mogę.

No i biorę cieżarną kotę z podwórka, mieszkającą w dziurze wykopanej w ziemi pod opartą o mur blachą... Chyba jutro do mnie przybędzie.

Bo mojej Adelki już nie ma.....
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości