Nie martwcie się.
Zawsze gdzieś tutaj jestem.
Tylko... ciężko bardzo pisać mi w tym wątku.
Byłam tu bardzo szczęśliwa.
A zamknąć go nie mam siły.
Więc sobie tak siedzę po cichu...
Dzisiaj mija miesiąc. A ja wciąż Jej szukam.
I nie potrafię się nauczyć bez Niej żyć.
Bo ja nie chcę się pogodzić z tym, że Jej nie ma.
Tygrysek ma się dobrze.
Bardzo zbliżył się do mnie .
Pomógł mi przez to przejść.
Jest fantastycznym, kochanym, wrażliwym kotem.
Na każdym kroku okazuje mi miłość, nie odstępuje mnie na krok.
Tęskni, bardzo.
Ja też.