Cichy Kąt pisze:Mamy jeszcze trzy kociaki złapane przez weatherwax - nie dopisuję, bo czekam na imiona .
Hmm, właściwie cztery, bo jest jeszcze Miętus.
Oto Miętus:
Miętusek ma 7-8 tygodni. Dzika kocia mama urodziła dwa kociaczki i w ubiegłym tygodniu wyprowadziła je na dwór. Jeden jest normalny: nieufny, ucieka od ludzi, patrzy z daleka, ale nie podchodzi. Drugi - Miętusek - przychodził do człowieka jak jeszcze mu się łapki plątały. Łapałam go, odwracałam o 180 stopni i popychałam do mamy. A on znów do człowieka. Obok miejsca gdzie one mieszkają jest gimnazjum

, uczniowie chadzają tam podpalać papierosy. Taki maluteńki, ufny kociaczek to świetna żywa zabawka, czyż nie? Cóż było robić? Wzięłam Miętuska do weta, pani wet powiedziała, że jest zdrowy, ale za młody na szczepienie, dostał środek na odrobaczenie i zawiozłam go do tej pani, u której są tamte trzy kociaczki bezimienne. (One nie mają imion, bo nie znamy jeszcze płci.

)
Miętusek spał w łóżku z tą panią. Nie jest to normalny, dziki kot, jest to inkarnacja kota domowego, słodziaka i pieszczocha. Bawi się myszkami i sznureczkiem, korzysta z kuwety, do której z trudem włazi, bo jest taki malutki. Kuriozum.
Mietusek prosi o zrozumienie i opiekuna wirtualnego, za jakiś miesiąc będzie mógł szukać domku.
