Moderator: Estraven
mokkunia pisze:Dziewczyny, mi się wydaje, że dla niego liczą się chwile. On potrzebuje stałej opieki, intensywnego (na ile można) leczenia. Szpitalik to ratunek. Na początek, by postawić go na łapy. Potem będziemy się martwić co dalej. Potem, teraz nie, bo tego potem może zabraknąć...

Boże, nie weszłam tu od momentu założenia wątku, jestem kompletnie rozbita, pół nocy przepłakałam, nie mogę się skupić w pracy... z drugiej strony dobrze wiem, że nie mam go dokąd zabrać, po prostu nie mam dla niego miejsca. Zastanawiałam się już nawet, czy go nie zabrać z tego cholernego boksu i po prostu nie pomóc mu odejść, byłoby to chyba bardziej humanitarne, niż zostawienie go tam, samego i umierającego
Ja też zaraz coś dla niego przeleję, trzeba go ratować za wszelką cenę.Sis pisze:nie As (mam z nim osoboste złe doswiadczenia z moim kotem, może to jeden wet tylko ale zepsuł opinię całej lecznicy, nawet nazwiska nie wpisał w ksiażeczkę, wiec nie mogę personalne nie polecać)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 59 gości