Bez Ciebie gasnę - Jack w szafie. Kocham Jacka a on ma DOM!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 14, 2008 14:03

magdaradek pisze:Jack ma przepiekne oczy. Takie ogromne, zielone!! Nosiłam, go, głaskałam, trzymałam gdy CoolCaty pobierała mu krewkę. Buczał, ale to ze strachu - nie z agresji.
Jack dostał szansę..... :wink:

Resztę opowie ktoś, kto mu ją dał :) ja nie będę uprzedzać faktów 8)


mam dwa trafienia, albo Coolcaty albo to mokka go porwala ;)

ciekawe czy mi sie udalo zgadnac? :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 14, 2008 14:11

mnie też ciekawość żżera 8O :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:15

mnie też zżera...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:21

Etka pisze:mam dwa trafienia, albo Coolcaty albo to mokka go porwala ;)


8)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:37

Ja znałam plan CoolCaty na dzisiaj ale co sie wydarzyło to już nie wiem :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:39

to już wiem 8)
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:41

Uffff, ulżyło mi :)
Bo takich oczu się nie zapomina. Nie pomaga nawet intensywne odkurzanie, pranie, gotowanie obiadu, myślenie na siłę o czymś innym. Jak dobrze, że mały dostał szansę! :)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 14, 2008 14:43

Spoglądają na mnie ogromne zielone oczy z szafy. Szafa nie srebrna, nie zima, może tylko lekko przepełniona. Szafa orzechowa, pełna ciuchów i... kocich kłaków. W niej Jack...

Nie mogłam inaczej. Przepłakałam całe popołudnie, wieczór, w nocy nie mogłam spać. Buczałam Indze w słuchawkę i szykowałam karocę - wyścieloną polarowym błękitnym kocykiem.

Wystraszyłam Magdę, bo wpadłam na kociarnię i wyrwałam jej Jacka z rąk i zaczęłam beczeć. Jeden chudy kot, zwykły, a tyle emocji. I wcale nie jest bury. No może troszkę.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 14, 2008 14:48

mokkunia :1luvu:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:52

mokkunia pisze:Spoglądają na mnie ogromne zielone oczy z szafy. Szafa nie srebrna, nie zima, może tylko lekko przepełniona. Szafa orzechowa, pełna ciuchów i... kocich kłaków. W niej Jack...

Nie mogłam inaczej. Przepłakałam całe popołudnie, wieczór, w nocy nie mogłam spać. Buczałam Indze w słuchawkę i szykowałam karocę - wyścieloną polarowym błękitnym kocykiem.

Wystraszyłam Magdę, bo wpadłam na kociarnię i wyrwałam jej Jacka z rąk i zaczęłam beczeć. Jeden chudy kot, zwykły, a tyle emocji. I wcale nie jest bury. No może troszkę.


Ania, no tak czulam jak napisalas ze dzis jedziesz! Dziekuje Ci za Jacka.
Skupmy sie na szukaniu mu domu bo mokka nie moze byc zakocona.
Bede o nim pamietac jak beda dzwonic po Wolanda czy Bananke.
Prawda jest taka ze prawdopodobnie uratowalas mu zycie.

Jakby byla potrzebna jakas pomoc finansowa to pisz, powystawiam bazarki.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 14, 2008 14:53

cudnie! :D

lennie

 
Posty: 156
Od: Śro wrz 10, 2008 14:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 14:55

ojej to gdzie on jest?
Mokkuniu u Ciebie? :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 15:01

Etko dziękuję :)
Na razie z szukaniem domku spokojnie, chcę żeby zaskoczył, zaczął jeść. On jest strasznie wychudzony, czuć mu każdą kostkę, ma chore gardełko. Dopóki nie zacznie jeść i nie przybierze nikomu go nie oddam :) Ale jak już będzie rokował na tłustego kotka trzeba go będzie szybko wydać, co bym 5 kulki w domu sobie nie wyhodowała :D
Na razie zwiedził pokój i wcale nie miał brzucha nisko zawieszonego. Moje koty potraktował obojętnym wzrokiem. One go też. Obcięliśmy pazurki, próbowaliśmy podać peritol. Niestety Jack ma 1000 łap, dostaje szału. Udało nam się podać może 2ml. Ale Jack zwymiotował, ześlinił się tak, że masakra :( Byłam wcześniej po kitekata - nic, nawet nie polizał.
Teraz wszedł do szafy, na ciuchy TŻta i śpi. Niech śpi, odeśpi trochę, odreaguje i zaczynam karmić na siłę convalescence w proszku. Mam nadzieję, że sobie pozwoli na to.
Jack miał zrobiony test na białaczkę - ujemny i lambliowy - też ujemny. Kupkę zrobił po drodze - rzadką. Aniu Coolcaty - dziękuję za testową pomoc i obejrzenie Jacka :1luvu: Magdaradek dziękuję za wytulenie chłopaka :1luvu: Georg-ini za transport :1luvu:
Teraz proszę trzymajcie kciuki by zaczął jeść. Wszelkie rady mile widziane.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 14, 2008 15:14

Mokuś, słów mi brakuje...
Masz ogromne serduszko i szafę :wink:
I świętego TŻ-a :D
Obrazek

andorka

 
Posty: 13709
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie wrz 14, 2008 15:30

Oj tak, święty ten mój TŻ jest. Trochę naburmuszony, bo to była decyzja wymuszona lekko :roll: ale już przy Jacku mi pomagał z peritolem, potem podawał mi go do łóżka dziwiąc się, że on taki lekki, jakby nic nie ważył.
A Jack jest wielkości mojego Leona, nawet ogon też ma taki długaśny, tylko chudy jest, cieńszy od Cardiamidka.

Tu przed wyjazdem ze schroniska
Obrazek

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Hana, nfd, Silverblue i 51 gości