EPO podane..mija czas, juz dwa lata Marchewuniu [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 13, 2008 16:00

aga9955 pisze:Alka ja sie obchodze z nia jak z jajkiem bo ona ledwo zyje....ma nadwrazliwa skore wszedzie i naprawde nie mam sumienia przypinac jej spinaczy......pamietaj ze ona walczy od 6 tygodni i w sumie miała bardzo mało przerwy w kroplokach podskornych.......dlatego ja boli, tłoczymy w nia ilosci płynow nieskonczone i cierpi. Nie sadze zeby ja to zrelaksowało.


Aga, wiekszosc kotow z PNN dostaje kroplowki codziennie, moj Rudy juz 9 miesiecy. Marchewka, po wyjsciu z tego kryzysu, najprawdopodobniej nadal bedzie musiala dostawac kroplowki, do konca zycia. Niestety prawda jest taka, ze stan nerek kota z PNN nigdy sie nie poprawi. Mozna walczyc z obnizeniem kreatyniny i mocznika, kot moze czuc sie bardzo dobrze, ale nerek nie wyleczymy.
Ja widze jak sie miotasz i wykanczasz i mam wrazenie, ze czekasz kiedy to sie skonczy i nie bedzie trzeba podawac kotu kroplowek, lekarstw i wszystko bedzie tak jak kiedys. Kazdy z nas kto ma kota "nerkowego" wie co przez co przechodzisz, ale dopoki sie pogodzimy z tym, ze PNN to choroba nieuleczalna, wykonczy nas to . Ja wierze , ze w duzej mierze stres Marchewki jest reakcja na twoje zdenerwowanie. Koty sa na to bardzo wrazliwe. Sprobuj na to wszystko spojrzec innaczej, wiem, ze trudno ale uwazam , ze powinnas dla siebie przede wszystkim, Marchewki i swojej rodziny. Wiem po sobie, ze kiedy w koncu pogodzilam sie z sytuacja tak jakby ogromny ciezar spadl mi z barkow i moj Rudy przestal sie stresowac przy podawaniu lekow i kroplowek.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Sob wrz 13, 2008 17:03

AlkaM pisze:
aga9955 pisze:Alka ja sie obchodze z nia jak z jajkiem bo ona ledwo zyje....ma nadwrazliwa skore wszedzie i naprawde nie mam sumienia przypinac jej spinaczy......pamietaj ze ona walczy od 6 tygodni i w sumie miała bardzo mało przerwy w kroplokach podskornych.......dlatego ja boli, tłoczymy w nia ilosci płynow nieskonczone i cierpi. Nie sadze zeby ja to zrelaksowało.


Aga, wiekszosc kotow z PNN dostaje kroplowki codziennie, moj Rudy juz 9 miesiecy. Marchewka, po wyjsciu z tego kryzysu, najprawdopodobniej nadal bedzie musiala dostawac kroplowki, do konca zycia. Niestety prawda jest taka, ze stan nerek kota z PNN nigdy sie nie poprawi. Mozna walczyc z obnizeniem kreatyniny i mocznika, kot moze czuc sie bardzo dobrze, ale nerek nie wyleczymy.
Ja widze jak sie miotasz i wykanczasz i mam wrazenie, ze czekasz kiedy to sie skonczy i nie bedzie trzeba podawac kotu kroplowek, lekarstw i wszystko bedzie tak jak kiedys. Kazdy z nas kto ma kota "nerkowego" wie co przez co przechodzisz, ale dopoki sie pogodzimy z tym, ze PNN to choroba nieuleczalna, wykonczy nas to . Ja wierze , ze w duzej mierze stres Marchewki jest reakcja na twoje zdenerwowanie. Koty sa na to bardzo wrazliwe. Sprobuj na to wszystko spojrzec innaczej, wiem, ze trudno ale uwazam , ze powinnas dla siebie przede wszystkim, Marchewki i swojej rodziny. Wiem po sobie, ze kiedy w koncu pogodzilam sie z sytuacja tak jakby ogromny ciezar spadl mi z barkow i moj Rudy przestal sie stresowac przy podawaniu lekow i kroplowek.


Masz racje Alka niestety masz racje........tak czekam na to i czekam na cud bo wiem ze to nie jest realne.....wiem ze jezeli wyjdzie z kryzysu to do konca zycia bedzie dostawac kroplowki zeby czuc sie lepiej.....tylko nie umiem sie z tym jeszcze pogodzic.....nie umiem zaakceptowac ze ona jest tak chora....Masz racje miotam sie, nie spie, nie pracuje, nie prowadze domu, bo ciagle mysle ze ona zaraz umrze......ze umrze w nocy jak spie ,ze umrze jak wyjde z domu......ze umrze jak bede sama w domu i nie poradze sobie z tym.....i wiem ze musze sie nauczyc z tym zyc...w miare normalnie. Dzieki Alka masz racje.......
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 13, 2008 17:15

Aga, doskonale Cię rozumię , przechodzilam przez to prawie 3 lata temu z moją Fionusia kochaną :cry:
Przez wiele tygodni zachowywałam sie jak Ty, potem, jak stan Fiony sie ustabilizował, powoli oswoilam się z jej chorobą nieuleczalną, robilam sama kroplówki codziennie, nie jezdzilam z nią do weta, bo bardzo ja to stresowalo, chyba ze na badanie krwi co jakis czas, czesto natomiast sprawdzalam mocz.
Tak bardzo chcialabym zebys się troszkę uspokoila, odetchnęla, choć wiem ze łatwo radzić, człowiek bardzo się buntuje ,nie potrafi zaakceptowac tej strasznej choroby.
Bardzo trzymam kciuki za Marchewkę i przytulam Cie serdecznie.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob wrz 13, 2008 17:57

Musze odetchnac bo inaczej oszaleje...a ze mna cała moja rodzina....musze sie pogodzic z tym ze ona jest bardzo chora i ze juz na zawsze tak zostanie...mam tylko nadzieje ze uda mi sie ja wyciagnac z kryzysu. Dziekuje dziewczyny....dzieki Gisha
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 13, 2008 19:00

Aga, ja robilam kotce kroplowki przez 1,5 roku, 3 razy dziennie...nie codziennie tylko 3 dni w tygodniu...pod koniec 4-5 dni w tygodniu. Nie bolala ja skora i nie bolalo ja robienie kroplowki (chyba ze sie zle wklulam, srodskornie, wtedy od razu protestowala i bylo wiadomo, ze wklucie zle).
Nie stresowalam sie od samego poczatku bo wlasciwie od pierwszych wynikow przyjelam zalozenie, ze bede jej to robila do konca zycia. To byla po prostu rzecz do wykonania.

Mnie ciagle nurtuje jedna rzecz....
Alusal to zwiazek glinu. Sukralfat to tez glin (czy tez zwiazek glinu) Glin sie kumuluje w organizmie. Zastanawiam sie ciagle, czy mozna dawac kotu rownoczesnie jedno i drugie (rownoczesnie w sensie tego samego dnia oba leki, przez dluzszy czas)
Czy podajac Alusal nie nalezaloby zastapic Sukralfatu czym innym, np. Polprazolem, Famidyna...?

Kazia

 
Posty: 14042
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 13, 2008 19:07

Sucralfat i Polprazol podnosza poziom kreatyniny w surowicy....oba te leki i własciwie nie wiadomo do konca czy mozna je stosowac czy nie. Ja osobiscie podaje jej w tej chwili sucralfat i alusal. Dostawała rowniez ranitydyne ale dzisiaj nie udało mi sie jej kupic w wersji dopyszcznej. Alusal dodaje do jedzenia natomiast sucrafat podaje dopyszcznie ze strzykawki. Dzisiaj pytalam weta czy zamiast ranitydyny nie zastosowac polprazolu ale powiedział ze nie polecałby .....zreszta to ze podaje alusal i sucrafat tez nie mowie bo juz mi powiedzieli ze nie powinna tego dostawiac. Ja specjalnie nie dyskutuje...bo i po co. Natomiast rzeczywiscie na wiekszosci tych wymienionych lekow oprocz ranitydyna i famidyny sa ujete ostrzezenia o podniesieniu sie poziomu kreatyniny w surowicy.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 13, 2008 19:17

Hm...
No tak, to wlasciwie sa pytania do weta i wet powinien nad tym myslec...szkoda, ze tak trudno o weta na ktorym mozna polegac ...:(

Kazia

 
Posty: 14042
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 13, 2008 19:18

aga9955 pisze:Sucralfat i Polprazol podnosza poziom kreatyniny w surowicy....oba te leki i własciwie nie wiadomo do konca czy mozna je stosowac czy nie. Ja osobiscie podaje jej w tej chwili sucralfat i alusal. Dostawała rowniez ranitydyne ale dzisiaj nie udało mi sie jej kupic w wersji dopyszcznej. Alusal dodaje do jedzenia natomiast sucrafat podaje dopyszcznie ze strzykawki. Dzisiaj pytalam weta czy zamiast ranitydyny nie zastosowac polprazolu ale powiedział ze nie polecałby .....zreszta to ze podaje alusal i sucrafat tez nie mowie bo juz mi powiedzieli ze nie powinna tego dostawiac. Ja specjalnie nie dyskutuje...bo i po co. Natomiast rzeczywiscie na wiekszosci tych wymienionych lekow oprocz ranitydyna i famidyny sa ujete ostrzezenia o podniesieniu sie poziomu kreatyniny w surowicy.


A moze odstaw sucralfat jezeli juz jej kupy nie sa czarne. Moze bedzie dobrze jak dostaje leki zwalniajace produkcje kwasow zoladkowych.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Sob wrz 13, 2008 19:22

Musze złapac kupe dzisiaj Kaziu bo niestety poki co nie ma i zaczynam sie martwic ze sie panna przytkała. Wczoraj incydent z pawiem z kłakow brak apetytu dzisiaj i kupy.....wyglada mi to na czopek zaporowy z włosow. Ona sie myje jak szalona i gubi siersc z nerwow...wiec ciezko powiedziec jaki koopal dzisiaj sie nam zdarzy. Poki co nie były czarne i ona nadal nochal i sluzowki ma rozowe.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 13, 2008 19:24

Ale przeciez Alusal rowniez zobojetnia kwas solny w zoladku....

http://portalwiedzy.onet.pl/12105,,,,alusal,haslo.html

Kazia

 
Posty: 14042
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 13, 2008 19:27

Tak Kaziu czytałam...ona dostaje w sumie naprawde duzo lekow zobojetniajacych....poki co alusalu nie podam bo panienka nie je:( Moze wiec ze strzykawki jedzonko pomieszane z lekiem podam. Ale to pozniej bo teraz spi wymeczona jak smok. Jestem ciekawa kupy :oops:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 13, 2008 19:29

Oba Alusal i sulcarfat powiduja zatwardzenie. Dlatego moze odstaw sulcarfat jak juz nie ma krwawienia.
Nie sadze, zeby w Polsce byla dynia w puszce do kuoienia bo tego raczej nikt nie jada. Ale gdybys widziala taka w sklepie to to jest wspaniala rzecz na kocie zaparcia. Koty dynie lubia i czesto jedza sama. Ja dodaje troche do jedzenia.
Laktuloza jest bardzo dobra bo czesciowo wiaze mocznik. Tylko trzeba zaczac bardzo ostroznie.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Sob wrz 13, 2008 19:34

Alka a co powiesz o parafinie? to chyba tez jest obojetne dla nerek bo tylko wyslizga koopala?
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 13, 2008 19:39

Ja bym poczekaj jeszcze z podaniem parafiny.
A ile ona dzisiaj w sumie zjadla?

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Sob wrz 13, 2008 19:41

Alka szczerze mowiac to prawie nic :? dlatego własnie mysle o podaniu czegos na koope. Poskubała troche jedzenie rano i troche po przyjsciu od weta ale odwraca pyszczek i nie chce jesc nawet ulubionych rzeczy....Bede musiała podładowac strzykawka bo nic nie zje sama
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 23 gości