Witajcie
Ja wciąż martwię się Maniusią. Dzisiaj dodatkowo straciłam poczucie bezpieczeństwa bo nagle dowiedziałam się, że mój wet będzie dopiero za dwa tygodnie. Zawsze mnie uprzedza o wyjeździe jeśli akurat jakiegoś zwierza leczę, ale teraz podobno to była nagła decyzja związana ze sprawami rodzinnymi. A Maniusia znowu bardziej osowiała. Dzwoniłam do wetki, która operowała Manię z moim wetem. Młoda dziewczyna, ale już kilka lat doświadczenia ma, no i w pewnym sensie "uczennica" mojego, więc w razie nagłego pogorszenia do niej jedziemy. Tym bardziej, że jest na bieżąco w temacie. Tyle, że to lecznica daleko ode mnie, środkami komunikacji miejskiej jedzie się z przesiadką, a autka nie mam. W tej mojej lecznicy ona nie przyjmuje. Narazie kazała w tej sytuacji zacząć podawać osłonowo antybiotyk dopyszczny o nazwie enrobioflox. Na szczęście Mania apetyt ma nadal. Oczko nadal koszmarne. Nie będę ryzykować, to głowa. Zabukowałam termin kolejnej operacji na 26go września (będzie już wtedy nasz wet). Trzymajcie kciuki, żeby do tej pory nie pogorszyło się.