K-ów,kolejne chore maluszki wzięte ze schronu,umierają nam:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 10, 2008 14:57

BarbAnn, znieczulenie chyba mają własne, bo oznajmili, że dostanie blokadę w kręgosłup aby mógł w połowie uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu :twisted:

Miuti, wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć Czyli gotowanie rosołków i przynoszenie smakołyków tez mam z głowy? :wink:

Smiech smiechem, zart zartem, jak to nieboszczyk Wiech mawiał, ale chyba się muszę rozpięciorzyć aby wszystko ogarnąć. Z tego co pamiętam to mam jeszcze trójkę dzieci a z racji wymuszonego podziału obowiązków zawodowych to mój TŻ robił za panią domu, niańkę, kucharkę, praczkę i sprzątaczkę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 16:15

Tweety pisze:BarbAnn, znieczulenie chyba mają własne, bo oznajmili, że dostanie blokadę w kręgosłup aby mógł w połowie uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu :twisted:

Miuti, wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć Czyli gotowanie rosołków i przynoszenie smakołyków tez mam z głowy? :wink:

Smiech smiechem, zart zartem, jak to nieboszczyk Wiech mawiał, ale chyba się muszę rozpięciorzyć aby wszystko ogarnąć. Z tego co pamiętam to mam jeszcze trójkę dzieci a z racji wymuszonego podziału obowiązków zawodowych to mój TŻ robił za panią domu, niańkę, kucharkę, praczkę i sprzątaczkę


no i co ty teraz zrobisz??
Mogę Ci przychodzic sprzątac i prac, ale prasować nie lubie :P
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro wrz 10, 2008 16:28

kosma_shiva pisze:
no i co ty teraz zrobisz??
Mogę Ci przychodzic sprzątac i prac, ale prasować nie lubie :P


ja dokładnie pamiętam jak się to robi tylko jakbymi się czas lekuchno skurczył, bo w pracy muszę zrobić to co do mnie należy plus to co do niego a do tej i tak zawsze wychodziłam po godzinach a tu jeszcze dzieci będą domagać się obiadów i czystych majtek :wink: trudno, w taki razie one będą miały zwiększony zakres obowiązków i już. Ciężkie czasy nastały. Niech się cieszą, że nie muszą wstawać o 4 i pracować w kopalni (to chyba w Germinalu Zoli tak było) :twisted:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 17:46

Ja jak zwykle przypominam, że w razie czego służę transportem (niestety raczej tylko na wieczorne i nocne dyżury do wetów). W razie czego proszę o telefon (mam nadzieję, że nie zgubiłaś numeru :wink: ) nie pw - w pracy nie zawsze mam dostęp do netu.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro wrz 10, 2008 17:55

Tweety pisze:BarbAnn, znieczulenie chyba mają własne, bo oznajmili, że dostanie blokadę w kręgosłup aby mógł w połowie uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu :twisted:



może bedzie im podawał te no
korkociągi i srubokrety
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 18:25

Ode mnie zyczenia zdrowia dla MIAUzonka !!
niech sie operacja uda jak najlepiej i niech szybko wraca do formy
:))
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 19:22

Zowisia pisze:Ode mnie zyczenia zdrowia dla MIAUzonka !!
niech sie operacja uda jak najlepiej i niech szybko wraca do formy
:))
zo


... BO KOTY TRZEBA WOZIĆ W TE I WEWTE :p

oczywiście podpisuję się pod tymi słowami. Powodzenia życzę :P
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Śro wrz 10, 2008 21:30

miszelina pisze:Ja jak zwykle przypominam, że w razie czego służę transportem (niestety raczej tylko na wieczorne i nocne dyżury do wetów). W razie czego proszę o telefon (mam nadzieję, że nie zgubiłaś numeru :wink: ) nie pw - w pracy nie zawsze mam dostęp do netu.


wielkie dzięki :1luvu:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 21:31

BarbAnn pisze:
Tweety pisze:BarbAnn, znieczulenie chyba mają własne, bo oznajmili, że dostanie blokadę w kręgosłup aby mógł w połowie uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu :twisted:



może bedzie im podawał te no
korkociągi i srubokrety


albo chociaż wiertarkę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 21:31

Zowisia pisze:Ode mnie zyczenia zdrowia dla MIAUzonka !!
niech sie operacja uda jak najlepiej i niech szybko wraca do formy
:))
zo


dziękuję :-), przekażę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 21:48

kosma_shiva pisze:
Zowisia pisze:Ode mnie zyczenia zdrowia dla MIAUzonka !!
niech sie operacja uda jak najlepiej i niech szybko wraca do formy
:))
zo


... BO KOTY TRZEBA WOZIĆ W TE I WEWTE :p

oczywiście podpisuję się pod tymi słowami. Powodzenia życzę :P


no właśnie. Już się zaczęło ...ale od początku...
Przyszłam uchetana z pracy jak młody wół, wykorzystałam, że jedno dziecko poszło grać w piłkę, drogi do anikina na urodziny kolegi z przedszkola, trzecie go tam odstawiło i pilnuje a TŻ do szkoły na jedną z pierwszych wywiadówek i dla relaksu zagrałam na kompie w żabę. Miło leciały kolejne minuty aż wszyscy zaczęli się schodzić a na koniec zadzwonił telefon. Pani,kóra wzięła od p. Kazi ze Straszewskiego w sumie trzy koty w tym Wadima w tym tygodniu, wykrzykiwała do słuchawki, że Wadim chory a ajk go zabierała to ta najmłodsza trikolorka (siostra Rufina, zmarłego Ashera i chorego Aleksa) jest w strasznym stanie :strach: Mając na uwadze to, że Asher umarł w kilka dni, porwałam kontener, kluczyki i pojechałam do p. Kazi. Jak usłyszałam oddech Andy to mnie ścieło i mówię p. Kazi, że ja biorę do weta na dyżur a ta, że nie trzeba, że kotka je i się bawi i w ogóle bez sensu ... Chwile utrwało zanim ją przekonałam, że tak będzie najlepiej i pojechałysmy do Krakvetu. Oczywiście zaawansowany koci katar. Charczy tak, że za Boga nie wiadomo co w oskrzelach czy płucach, bo zagłusza wszystko. Dostałam antybiotyk na jutro do wstrzyknięcia i w piątek do kontroli. Na pewno szybko się to nie skończy a ja się boję robić zastrzyki, Robert umie i robi ale nie będę mu kota wozić do szpitala :(
Oczywiście nie muszę mówić, że mam nowy tymczas, który wylądował w łazience. W związku z tym Rufin z Pumą wyprowadzili się na pokoje ...

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 10, 2008 21:56

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:
Zowisia pisze:Ode mnie zyczenia zdrowia dla MIAUzonka !!
niech sie operacja uda jak najlepiej i niech szybko wraca do formy
:))
zo


... BO KOTY TRZEBA WOZIĆ W TE I WEWTE :p

oczywiście podpisuję się pod tymi słowami. Powodzenia życzę :P


no właśnie. Już się zaczęło ...ale od początku...
Przyszłam uchetana z pracy jak młody wół, wykorzystałam, że jedno dziecko poszło grać w piłkę, drogi do anikina na urodziny kolegi z przedszkola, trzecie go tam odstawiło i pilnuje a TŻ do szkoły na jedną z pierwszych wywiadówek i dla relaksu zagrałam na kompie w żabę. Miło leciały kolejne minuty aż wszyscy zaczęli się schodzić a na koniec zadzwonił telefon. Pani,kóra wzięła od p. Kazi ze Straszewskiego w sumie trzy koty w tym Wadima w tym tygodniu, wykrzykiwała do słuchawki, że Wadim chory a ajk go zabierała to ta najmłodsza trikolorka (siostra Rufina, zmarłego Ashera i chorego Aleksa) jest w strasznym stanie :strach: Mając na uwadze to, że Asher umarł w kilka dni, porwałam kontener, kluczyki i pojechałam do p. Kazi. Jak usłyszałam oddech Andy to mnie ścieło i mówię p. Kazi, że ja biorę do weta na dyżur a ta, że nie trzeba, że kotka je i się bawi i w ogóle bez sensu ... Chwile utrwało zanim ją przekonałam, że tak będzie najlepiej i pojechałysmy do Krakvetu. Oczywiście zaawansowany koci katar. Charczy tak, że za Boga nie wiadomo co w oskrzelach czy płucach, bo zagłusza wszystko. Dostałam antybiotyk na jutro do wstrzyknięcia i w piątek do kontroli. Na pewno szybko się to nie skończy a ja się boję robić zastrzyki, Robert umie i robi ale nie będę mu kota wozić do szpitala :(
Oczywiście nie muszę mówić, że mam nowy tymczas, który wylądował w łazience. W związku z tym Rufin z Pumą wyprowadzili się na pokoje ...

ech, Agnieszko, aż szkoda komentować...
Powodzenia życzę, tylko teraz masz Pumę nie szczepioną, ona też miała na poczatku jakis tam kk poczatkujący, ale po podaniu synuloxu zniknął, nie wiem jak tam z jej odpornościa.
Zaczyna Ci się to co u mnie - izolatki i modlitwa do nie wiem już kogo, żeby się towarzystwo nie pozarażało... :twisted: :strach:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw wrz 11, 2008 7:52

A Pantera pozwoliła się pogłaskać!
Suche przez noc spapusiała.

Ale moja ukochana kotunia Adelka, ponad 20-letnia, cięzko chora na serce, jest w strasznym stanie.... Nie wiem, czy po powrocie z pracy zastanę ją żywą.....
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 11, 2008 7:58

Miuti pisze:A Pantera pozwoliła się pogłaskać!
Suche przez noc spapusiała.

Ale moja ukochana kotunia Adelka, ponad 20-letnia, cięzko chora na serce, jest w strasznym stanie.... Nie wiem, czy po powrocie z pracy zastanę ją żywą.....


życzę powodzenia i wytrwałości, kotka już trzeba przyznac wiekowa, ale żeby jeszcze sobie pożyła troszkę...

A Pantera, to kiedyś Miuti nawet mruczala jak się przyklejała do człowieka ( oczywiście najpierw trzeba było ja sobie złapać) :?
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Czw wrz 11, 2008 10:38

Dlaczego teraz się tak boi?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, puszatek i 78 gości

cron