Tego ten... gratulacje
Naprawdę zastanów się nad drugim kotem, świetnie rozumiem (z resztą nie tylko ja), że taka myśl może wzbudzać popłoch i przerażenie

Pewnie myślisz sobie coś w tym stylu: " Drugi kot, jak nie wiem jaki jest pierwszy? Jakie w ogóle są koty? Czy dam radę? Dlaczego on nie śpi o 4 rano, kiedy do pobudki jeszcze kupa czasu, czy tak już będzie zawsze? A dlaczego on tak patrzy???"
Dwa koty zamiast jednego to, teoretycznie:
- dwa razy więcej jedzenia (w praktyce jedynaki są wybredne i trzeba wyrzucać- tak więc jedzenia półtora razy więcej),
- dwa razy więcej żwirku (zależy od kotów),
- podwójne koszty szczepień, odrobaczeń itp.,
- dwa razy więcej futra do głaskania,
- dwa razy więcej mruczanek,
- dwa razy więcej ciekawskich nosów kontrolujących wszystko w domu,
- dwadzieścia razy więcej przyjemności, podczas oglądania kocich zabaw, kocich drzemek, kocich czułości...
Na początku miałam jednego kota. Około półrocznego kocurka z "ADHD". Pewnej nocy wyrwał mi się z ust krzyk rozpaczy (po tym jak Horacy wskoczył mi na głowę- jak zwykle o 5 rano) "KOTA!!!"
Teraz Horacy ma dwóch kumpli do zabawy. A ja śpię dopóki budzik nie zadzwoni
Małym kotom bardzo łatwo przychodzi nawiązywanie przyjacielskich stosunków z innymi kotami. Później jest trudniej kotom się zaakceptować.
A jak się nazywa bure cudo??
