No ja zazdraszczam takich widoków..
U mnie mowy nie ma, zeby koty spały koło siebie. Jak były Gemciusie, to jeden z nich, bardziej odważny przychodził do Gema i się przytulał i tak spał.. Po raz ierwszy w życiu widziałam u siebie w domku dwa przytulone koty..
Gemciusie są śliczne, niestety dosyć zestresowane, szczególnie ten mniejszy. Bał się wychodzić, więc kupki robił gdzie popadło, nawet do suchego żarcia, któe trzymam w szafce pod zlewozmywaniem (ta szafka nie ma plecków, więc łątwo tam wejść). Wszyscy wiemy jak pachnie kocia qpa, więc nie mogły zostać.. Za to przyszła Lawina, kotka po sterylce, z którą tez miała niezłe przejścia, ale jeszcze przed Gemciusiami.
Lawina przyjechała do mnie w poniedziałek a we wtorek miała mieć sterylkę. Nic przez poniedziałek nie jadła, miała być przegłodzona przed zabiegiem. Ja o 6 rano we wtorek wyjechałam do Krakowa w delegacje a o 8 rano mój syn zawiózł ją do doktora i zostawił. I siedzę w tym Krakowie na szkoleniu, dzwoni Fiona i mówi, ze własnie dostała opier** od doktora, bo kot po zastrzyku wyrzygał miskę jedzenia
Normalnie mało nie zasłabłam... Myślę, że ta maupa wlazła właśnie od tyłu do tej szafki i w nocy się nażarła do woli.. Wszystko się dobrze skończyło, ale co przeżyłam nerwów to moje..