Wczoraj po pracy zajechałam jeszcze do brata bo bratanica zaczęła robić pierwsze samodzielne kroczki 
a po powrocie do domu nie miałam już siły i ochoty odpalać komputera 
A teraz obiecana relacja
W piątek byłam u znajomych na parapetówce – mieszkanie nowe jeszcze brak mebli – balkon nieosiatkowany 
pogadałam, poopowiadałam historie, nastraszyłam, wysłałam linki do stron o siatkowaniu i producentów siatki 
i czekamy aż nam się kolega złamie i weźmie za robotę 
Poznałam osobiście dziewczynę, która kupiła Nevkę –Duża już wyedukowana przez znajomych 
więc zasiałam tylko ziarno naszego forum 

 i umówiłam się na wygłaskanie Gizmusia 
A wczoraj kolejny kolega przyszedł pogadać jak ma się przygotować na posiadanie kota 
W sobotę od rana bieganie – fryzjer, kwiaty, opracowanie sobie trasy wyjazdu bo wesele w nieznanej wioseczce
na ślub udało nam się dostać wyjątkowo 25 minut przed czasem 

 piękny kościółek, cudowni młodzi
później przejazd do ośrodka w środku lasu gdzie miało się odbyć wesele – fajnie się jechało za wszystkimi
gorzej było wyjechać nad ranem 

 we mgle w której nie było nic widać, a piloci spali na tylnym siedzeniu 
Wesele udało się znakomicie, pogoda dopisała, jedzenie było świetne, towarzystwo wesołe
muzyka rewelacyjna – wytańczyłam się za wszystkie czasy a od śpiewów jeszcze boli mnie gardło 
Bawiliśmy się tak dobrze że nikt nie myślał nawet o robieniu zdjęć 
W niedzielę szybkie poprawiny a w poniedziałek do pracy z oczami na zapałki 
dlatego śmiałam się wczoraj że co to za życie jak nawet kawy w firmie nie było 
Jutro zebranie u Damiana w szkole – wyciągną ze mnie jak zwykle kupę kasy i wrócę do domu wieczorem 
w sobotę chyba jakiś zjazd w szkole 

 ale czwartek i piątek jestem wolna i mogę nawiedzić Mru 
