K-ów,kolejne chore maluszki wzięte ze schronu,umierają nam:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 08, 2008 22:40

wypraszam sobie 4 buranie, Tornado jest czarny jak noc :smiech3:

kotka u pana Marka ma na imię Tekla.
a ja się poddaję, poszłam do kuchni po jakieś jedzenie ( z Panterą na rękach) a ta wpadła w jakiś szał za odgłos papierka foliowego.
Chciała sie wyrwać, jestem cała poszarpana - rece znaczy się...
Siedzi w transporterze i prycha i fuczy, nawet re ki do niej nie moge włożyc...

oszaleje zaraz, Leon wypadł z najwyzszego pawlacza
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 08, 2008 22:45

Justynko, przykro mi ... tak bywa ze sploszonymi kotami ... a nie wiadomo co je sploszy ..

zrobil mi taka siekanine z rak i nog Ziutek, bo sie przerazil tabletki musujacej; a Bunia robi stale - wlasnie jestem cala w szramach - jak ja karmie a ona sie przerazi czegos, wystarczy odglos zeskoku innej koty albo jakas gonitwa, a ona juz pazury w moja skore, i wyskok ...

pozdrawiam, walcz dzielnie
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 22:51

kosma_shiva pisze:wypraszam sobie 4 buranie, Tornado jest czarny jak noc :smiech3:

kotka u pana Marka ma na imię Tekla.
a ja się poddaję, poszłam do kuchni po jakieś jedzenie ( z Panterą na rękach) a ta wpadła w jakiś szał za odgłos papierka foliowego.
Chciała sie wyrwać, jestem cała poszarpana - rece znaczy się...
Siedzi w transporterze i prycha i fuczy, nawet re ki do niej nie moge włożyc...

oszaleje zaraz, Leon wypadł z najwyzszego pawlacza


i to milutkie kociatko ma u mnie zagoscic 8O :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 22:54

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:wypraszam sobie 4 buranie, Tornado jest czarny jak noc :smiech3:

kotka u pana Marka ma na imię Tekla.
a ja się poddaję, poszłam do kuchni po jakieś jedzenie ( z Panterą na rękach) a ta wpadła w jakiś szał za odgłos papierka foliowego.
Chciała sie wyrwać, jestem cała poszarpana - rece znaczy się...
Siedzi w transporterze i prycha i fuczy, nawet re ki do niej nie moge włożyc...

oszaleje zaraz, Leon wypadł z najwyzszego pawlacza


i to milutkie kociatko ma u mnie zagoscic 8O :wink:


yyy, y y eee, noooo :P
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 08, 2008 22:57

Zowisia pisze:Justynko, przykro mi ... tak bywa ze sploszonymi kotami ... a nie wiadomo co je sploszy ..

zrobil mi taka siekanine z rak i nog Ziutek, bo sie przerazil tabletki musujacej; a Bunia robi stale - wlasnie jestem cala w szramach - jak ja karmie a ona sie przerazi czegos, wystarczy odglos zeskoku innej koty albo jakas gonitwa, a ona juz pazury w moja skore, i wyskok ...

pozdrawiam, walcz dzielnie
zo


walczę, walczę.
Ja jej nie mogłam z rąk wypuscic, bo następny raz bym ja za kilka dni zobaczyłą, a jutro przeprowadzka do Tweety przeciez.
Bardzo się Tweety cieszy, prawda :dance: 8)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 08, 2008 22:57

kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:wypraszam sobie 4 buranie, Tornado jest czarny jak noc :smiech3:

kotka u pana Marka ma na imię Tekla.
a ja się poddaję, poszłam do kuchni po jakieś jedzenie ( z Panterą na rękach) a ta wpadła w jakiś szał za odgłos papierka foliowego.
Chciała sie wyrwać, jestem cała poszarpana - rece znaczy się...
Siedzi w transporterze i prycha i fuczy, nawet re ki do niej nie moge włożyc...

oszaleje zaraz, Leon wypadł z najwyzszego pawlacza


i to milutkie kociatko ma u mnie zagoscic 8O :wink:


yyy, y y eee, noooo :P


obawiam się trochę o moją Monikę :( ona jest taka kocia mama

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 23:06

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:wypraszam sobie 4 buranie, Tornado jest czarny jak noc :smiech3:

kotka u pana Marka ma na imię Tekla.
a ja się poddaję, poszłam do kuchni po jakieś jedzenie ( z Panterą na rękach) a ta wpadła w jakiś szał za odgłos papierka foliowego.
Chciała sie wyrwać, jestem cała poszarpana - rece znaczy się...
Siedzi w transporterze i prycha i fuczy, nawet re ki do niej nie moge włożyc...

oszaleje zaraz, Leon wypadł z najwyzszego pawlacza


i to milutkie kociatko ma u mnie zagoscic 8O :wink:


yyy, y y eee, noooo :P


obawiam się trochę o moją Monikę :( ona jest taka kocia mama


No, lepiej, żeby Monisia zajmowała się rufinem, nie ?Pantera. Chociaż ona to mi pierwszy raz taka akcje zrobiła. Zawsze to ona sparaliżowana strachem siedzi sie nie rusza nawet
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 08, 2008 23:09

Jak czuje sie kicia nerkowa.....ja przepraszam ze tak pytam ale chciałam tylko cos Wam powiedziec w temacie dializy otrzewnowej......

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 08, 2008 23:18

aga9955 pisze:Jak czuje sie kicia nerkowa.....ja przepraszam ze tak pytam ale chciałam tylko cos Wam powiedziec w temacie dializy otrzewnowej......


ze względu na mocno wydłużony czas załatwiania wszystkich składowych do tej dializy Kora na razie ma podawane codziennie dożylne kroplówki, które całkiem nieźle na nią działają.

czekam na informacje i uwagi w takim razie

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 23:26

Tweety pisze:
aga9955 pisze:Jak czuje sie kicia nerkowa.....ja przepraszam ze tak pytam ale chciałam tylko cos Wam powiedziec w temacie dializy otrzewnowej......


ze względu na mocno wydłużony czas załatwiania wszystkich składowych do tej dializy Kora na razie ma podawane codziennie dożylne kroplówki, które całkiem nieźle na nią działają.

czekam na informacje i uwagi w takim razie

Bardzo sie ciesze ze czuje sie lepiej i pozostancie dziewczyny przy kroplowkach. Ja sama ma kicie ktora umiera na nerki. Zrobiłam wszystko co mozna ale dializa otrzewnowa to duze ryzyko i starszne cierpienie dla kota. Wyglada to tak ze u zwierza poprostu wlewa sie przez cewnik płyn do otrzewnej a nastepnie po dwoch czy trzech godzinach sie go z niej wydusza 8O 8O . W kazdym razie suktecznosc tej metody jest dosc dyskusyjna a cierpienie raczej straszne. Tak przedstawił mi to dzisiaj mi wet ktory odradził mi wlewy dotrzewnowe. Dochodzi takze ryzyko powikłania typu zapalenie otrzewnej.... Obstawiałabym raczej kroplowki dziewczyny.....czasami jest cud i kot załapuje i daje rade.

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 08, 2008 23:29

aga9955 pisze:
Tweety pisze:
aga9955 pisze:Jak czuje sie kicia nerkowa.....ja przepraszam ze tak pytam ale chciałam tylko cos Wam powiedziec w temacie dializy otrzewnowej......


ze względu na mocno wydłużony czas załatwiania wszystkich składowych do tej dializy Kora na razie ma podawane codziennie dożylne kroplówki, które całkiem nieźle na nią działają.

czekam na informacje i uwagi w takim razie

Bardzo sie ciesze ze czuje sie lepiej i pozostancie dziewczyny przy kroplowkach. Ja sama ma kicie ktora umiera na nerki. Zrobiłam wszystko co mozna ale dializa otrzewnowa to duze ryzyko i starszne cierpienie dla kota. Wyglada to tak ze u zwierza poprostu wlewa sie przez cewnik płyn do otrzewnej a nastepnie po dwoch czy trzech godzinach sie go z niej wydusza 8O 8O . W kazdym razie suktecznosc tej metody jest dosc dyskusyjna a cierpienie raczej straszne. Tak przedstawił mi to dzisiaj mi wet ktory odradził mi wlewy dotrzewnowe. Dochodzi takze ryzyko powikłania typu zapalenie otrzewnej.... Obstawiałabym raczej kroplowki dziewczyny.....czasami jest cud i kot załapuje i daje rade.


na razie reaguje na to leczenie, tzn lepiej się po nim czuje. Zobaczymy co będzie dalej, bo też nie wyobrażam sobie kota żyjącego w lecznicy pod codziennymi kroplówkami :cry:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 23:33

Ja wiem.....przechodze to i tak jest zle......przedłuzamy zycie jak mozemy a długo juz nie bedziemy mogli.......ale dializa otrzewnowa to woz albo przewoz.....to ostatecznosc, ktora nie zawsze i raczej u kotow bardzo rzadko daje skutek pozadany. Ale dziewczyny wiecie co robicie....wiem ze wszystko co najlepsze dla kici. Trzymam kciuki

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 08, 2008 23:42

aga9955 pisze:Ja wiem.....przechodze to i tak jest zle......przedłuzamy zycie jak mozemy a długo juz nie bedziemy mogli.......ale dializa otrzewnowa to woz albo przewoz.....to ostatecznosc, ktora nie zawsze i raczej u kotow bardzo rzadko daje skutek pozadany. Ale dziewczyny wiecie co robicie....wiem ze wszystko co najlepsze dla kici. Trzymam kciuki

dzięki wielkie :1luvu:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 09, 2008 7:13

Tweety a jak u kici z sikaniem po tych kroplówkach? Prowadzicie bilans płynów?
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 09, 2008 7:46

Wygląd moczu wskazuje na to, że nerki pracują! To dobrze rokuje na przyszłość.
Dializę otrzewnową wykonuje się u niemowląt. U dorosłych zresztą też.

Widzę, że Shiva przebiła mnie ilością tymczasów. To niedopuszczalne! Klatki (2) się marnują... No, może jedna...
Jestem już po urlopie i nie jestem w stanie jeżdzić codziennie dwa razy do veta (tak spędziłam urlop, niestety!). Ale coś zdrowego przyjąc mogę.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], LeslyPem i 62 gości