(KRK) Czesio odszedł

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 08, 2008 18:30

na zegarze 19.23
u mnie to zawsze był już wieczór :roll:
Bungo, będziesz mi płacić odszkodowanie za kilka dodatkowych siwych włosów :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon wrz 08, 2008 19:59

Bungo?...

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pon wrz 08, 2008 20:03

o rany, juz myślałam, że jest informacja od Bungo jak zobaczyłam wątek na pierwszej stronie

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 08, 2008 20:21

To jest terror :evil:
Psychiczny - na szczęście.
W sobotę byłam już w autentycznej rozpaczy, patrzą na biedaka schylonego nad miską i nie mogącego nic zjeść. Wieczorem rozmawiałam z Katgral, która obiecała podwieść mnie w niedzielę rano do dr Kujawskiego na ewentualną kroplówkę. Więc pojechałyśmy, odczekałyśmy swoje, a pan dr. zagladając mu do pysia trącił go w jakieś miejsce i kot zawył z bólu. Bliższe oględziny wykazały dwa maleńkie zczerniałe pieńki po wybitych ząbkach, prawdopodobnie źródło bulu. Wet zaproponował usunięcie tego na cito, a ja się zgodziłam, choć może nie powinnam, bo w końcu nawet lekka narkoza u takiego szkielecika mogła być zabójcza. Ale liczyłam, że szprycowanie wzmacniaczami trochę go wzmocniło.
Czesiowi usunięto oba pieńki, spiłowano wystające kły i wyczyszczony wszystko z kilogramów ropy, która pod nimi zalegała. Potem przeżyłam jeszcze chwile grozy, kiedy przez całą niedzielę i część poniedziałku Czesio powłóczył tylnymi nóżkami i wywracał się chodząc. Ale jeszcze dobrze nie wybudzony, mimo podanej kroplówki i , jak to określił wet, "red bula), rzucił się na jakiś buzerny i piekielnie drogi pasztecik dla rekowalescentów. Popołudnie niedzielne spędził najpierw na sikaniu pod siebie, potem włączył ponarkozowego szwędacza - i jadł, jadł i pił. Wieczorem po raz pierwszy wyszedł na pokoje i zataczając się zwiedził mieszkanie, próbując integracji z moimi kotami, które jednak odmówiły współpracy. Spał tym razem w moim pokoju, na łóżku, które w nocy obsikał, podobnie jak spodnie, które nieopatrznie zostawiłam na podłodze. Rano obudził mnie żałosny wrzask "jeść"!
Dziś je już trochę mniej, ale je i nieco wybrzydza - drogi pasztecik już nie smakuje, natomiast szynkę można nawet pogryźć bezzębną szczęką. Sika już do kuwety i zrobił malutką, ale prawidłową, twardą kupkę. Po każdym posiłu bardzo starannie myje pyszczek i przednie łapki - na dokładniejszą toaletę nie ma jeszcze siły.
Nieustannie pamiętając, że poprzednio po dwóch dobrych dniach nastąpiło dramatyczne pogorszenie staram się nie cieszyć.
Czesio jest strasznie słabiutki i niewiarygodnie chudy, co tak naprawdę zauważyłam dopiero teraz, kiedy zaczął chodzić (przedtem praktycznie nie ruszał się spod synowego łóżka). Po każdym spacerze między pokojami - a jest w moim mieszkaniu oszałamiająca trasa długości 3 metrów - siada, chwieje się i czasem płacze, żeby go zanieść na jakieś posłanie, a potem zapada w sen. Doprowadzenie go do przyzwoitego stanu - o ile w ogóle możliwe - to kwestia wielu tygodni, a może nawet miesięcy.
Mam nadzieję, że się uda.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 20:24

ufff.... :ok:

będzie już tylko dobrze :D

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pon wrz 08, 2008 20:25

JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE... !!!
w kazdym znaczeniu :)

zo
jestem pewna, ze nabierze sil szybciej niz moznaby sie spodziewac

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 20:26

Uda się, Basiu. Cierpliwości.
W czesiowym świecie i tak stał się największy z możliwych cudów. Trafił do Ciebie. Teraz będzie już z górki, zobaczysz :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 20:36

uff :ok:

bedzie dobrze
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 20:52

Uf...coz za szybki zwrot akcji aby bylo co raz lepiej :ok:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon wrz 08, 2008 20:52

:D :D :D :D :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon wrz 08, 2008 20:56

uffff, kamień z serca...
Bungo jesteś wspaniała, że tak o niego dbasz, życzę Ci duzo wtrwałości a Czzesiowi dużo zdrowia :ok:

moni_f

 
Posty: 584
Od: Pt sie 08, 2008 19:59
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 08, 2008 21:04

no i mówiłam że się doczekacie :) wieści z pierwszej ręki :) Było panikowac :)
ale oczywiście mi to nikt nie wierzył :)

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 08, 2008 21:04

Wierzę, że teraz będzie coraz lepiej i za to trzymam kciuki :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon wrz 08, 2008 21:24

czyli jednak paszcza ...

biedny Czesiulek, musialo go strasznie bolec :cry:


Ale teraz na pewno będzie już dobrze.



Czy Czesio może przyjmowac wizyty?
Na przykład jutro koło drugiej?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon wrz 08, 2008 21:38

Trzymam za Czesia :ok:
A może rtg tej szczęki też mu zrobić... :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, sadnessofheart i 181 gości