u tej samej Karmicilki skąd jest Maciek jest kolejny kot w hiper mega waznej potrzebie...
on po prostu umiera
ledwo chodzi, prawie nic nie je
wyglada tragicznie
obawiam sie że to nerki, wiec bardzo cierpi...
a ja nie wiem czy dam rade go dzis gdzies zawieść zeby chociaz krew zbadać...jade dzis z moja Hope do weta, ale ona cos zle sie czuje, nie wiem czy moge ich zabrać w 1 aucie...(ja o hope starsznie sie boję)...
jedną lecznicę narazie wolalabym unikać dopóki nie wyjasni się na co chorują kociaki..
proszę, moze ktoś z okolic mógłby poratować transportem?