Kotków siedem+1. Kończymy seteczkę:)

» Pt wrz 05, 2008 15:48

Jerzyk ma się dobrze i w najbliższych dniach będzie jego uroczysta reaktywacja na Kociarni

. w ubiegłym roku prawdę powiedziawszy nie do końca sumiennie szukałam mu domku, bo był tak wyjątkowo adhadowskim kotkiem, że bałam się powierzyć go komukolwiek kto nie ma z kotami porządnego doświadczenia. To był po prostu wulkan. Teraz, po roku jest normalnie wesołym, radosnym, młodym kotem, ruchliwym, ale w ramach normy. Zmienić mu domu nie boję się, bo jest bardzo ufny do ludzi, przyjaciel wszystkich

Będę prosiła o pomoc w szukaniu mu domku.

» Pt wrz 05, 2008 17:54

ja bym po takim czasie nie była w stanie rozstać się z tymczasem

Dlatego, jak tylko jest gotowy do adopcji, staję na rzęsach, żeby jak najszybciej go eksmitować. Boję się siebie :twisted:

» Pt wrz 05, 2008 18:01

Ja też pierwszy raz mam tak długo tymczasa. Ale jak piszę - to było tak szalone kocię że szok. W końcu to nie pierwsze kocię jakie widziałam, więc mam porównanie. na forum damu nie dawało się znaleźć (czyżbym się dziwiła :twisted:

? tu7taj tak mało ludzi ma koty :lol:

), a ktoś nie doświadczony mógłby przerazić się kotów na zawsze :roll:

Teraz dla samego Jerzyka będzie lepiej jak znajdzie dom. Najlepiej taki zakocony (jednym czy paru kotami, obojętnie), ale młodszymi. On wciąż chce się bawić, a moje staruchy ciągle go pędzą. Poza tym nieplanowo została mi Magia, ale to była głęboko przemyślana decyzja.
Nie myśl, Femko, że będzie mi łatwo...

» Pt wrz 05, 2008 18:11

nawet przez chwilę nie pomyślałam, że będzie Ci łatwo. Ja bym nie dała rady :oops:

» Pt wrz 05, 2008 18:19

Aniu dopiero doczytałam jakie masz problemy z maniusią..biedna Maniusia ,biedna Ty :cry:

ale jeszcze będzie dobrze ,zobaczysz ,nauczy się żyć na nowo ...chociaż to nie to samo ,ale tak musi być i już.

Autentycznie widziałam kota niewidomego chodzącego po podwórku ,bawiącego się ,a nawet polującego na motylka ...chociaż czy to był motyl głowy nie dam :oops:

mam wyjęte oczka i zaszyte oczodoły.

a Jerzykowi najlepszego domku życze :ok:

» Pt wrz 05, 2008 18:36

Femka pisze:nawet przez chwilę nie pomyślałam, że będzie Ci łatwo. Ja bym nie dała rady

Właśnie dlatego będę szukać takiego suuuuper domku.
Wyadoptowanie Jerzyka będzie też ratunkiem dla Myszki. Ona jest kompletnie zahukana właśnie przez Manię i Jerzyka. U Mańki to bardziej dominacja, ona wszystkie koty rozstawia (a raczej rozstawiała przed chorobą) po kątach, a u Jerzyka takie łobuzerskie zabawy. Ale Myszka, i tak zdecydowanie na końcu hierarchii, strasznie te zaczepki przeżywa, praktycznie mieszka głównie pod biblioteczką

. Mania odkąd nie widzi jest mniej agresywna w rządach, więc jak Jerzyk znajdzie dom, to Myszka odetchnie.

» Sob wrz 06, 2008 8:32

Aniu mogę wrzucić Jerzyka do netu na kilka portali jak byś chciała

» Sob wrz 06, 2008 8:34

» Sob wrz 06, 2008 8:36

Jak Maniusia?

» Sob wrz 06, 2008 10:34

Przeczytałam, ze jednak drugie oczko będzie usunięte.
A my z wetką walczymy o oczka Dominiki. Mamy nadzieję, że jednak coś będzie widziała, chociaż na jedno oczko. Może tylko zarysy, ale i o to warto walczyć. Oczka wyglądają o niebo lepiej, bo jak ją złapałyśmy, to widok był okropny.
Dominka nieżle sobie radzi, mimo że trafiła do zupełnie nieznanego jej otoczenia, Maniusia też sobie poradzi.

» Sob wrz 06, 2008 19:44

Anka pisze:Jerzyk ma się dobrze i w najbliższych dniach będzie jego uroczysta reaktywacja na Kociarni
Będę prosiła o pomoc w szukaniu mu domku.

Aniu, w takim razie proszę o nowe zdjęcia Jerzyka i napisanie do mnie pw, bo czasem umykają mi wątki, a mi zależy żeby ten maluszek znalazł dom :ok:

» Sob wrz 06, 2008 22:44

Mokkuniu, puss, dzięki za chęć pomocy

. Nowe zdjęcia Jerzyka mam i oczywiście i na forum wystawię, i na pw chętnie wyślę. Ale jutro, dzisiaj mieliśmy super trójmiejskie spotkanie, potem jeszcze miałam trochę roboty, idę zaraz spać.

U Maniusi bez zmian. Dzisiaj byłam dużo w domu przed południem, to parę godzin była bez kołnierza. Mogłam pilnować czy Bambosz nie zaczyna jej wylizywać.

Mam problemy z Myszką. Musi być na diecie, dostaje Hills'a trzustkowego. Ma swoją miseczkę i swoje stałe miejscejedzenia. Ale okazało się, że niektórym kotom smakuje jej karma i jeżeli tylko odejdę to odpędzają ją od miseczki. A Myszka stoi niestety na dole hierarchii i nawet nie próbuje walczyć o swoje. Więc muszę stać koło niej tak długo aż nie naje się do syta.