padłam... I dorwałam się do kompa. Z łóżka wywalił mnie gromki śmiech rodzicielki mojej... Ona w kuchni cały naczyniowy dobytek pucuje... A talerzy to my mamy tyle, że małe wesele w domu bez kłopotu wyprawić możemy
No i ustawiła sobie na taborecie miskę z zimną wodą, w której umyte już naczynia płucze.
Bruno po pierwsze uwielbia siedzieć w miskach i garnkach
A po drugie kotem ciekawskim jest.
Prosto z podłogi wskoczył do miski stojącej na taborecie...
Ja tego nie widziałam. Ja tylko słyszałam śmiech mamy
Ciekawe, czy gdyby zwalił tę miskę, też by się tak chachała?


















**