Witam wszystkich.
U nas w centrum straszliwy upał, aż wierzyć się nie chce, że gdzieś w Polsce może padać.
Dynia i Kissa wycałowane od cioteczki Izy i to podwójnie, w nagrodę, bo cały dzień same grzecznie pilnowały domu.
Dziękujemy za kolejny piękny wiersz i czekamy na następne. Żałuję, że nie mogę się włączyć w tej chwili w akcję szczepień, ale jeśli sytuacja ulegnie poprawie to wspomogę.
A te dziki to na obrzeżach miasta czy pchają się głębiej? Takie spotkanie naprawdę może być niebezpieczne. Proszę uważać.
Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy.