to dobrze... już się martwiłam...
U nas Misio chyba umówił się z Mario telepatycznie bo też mu dziąsła wysiadły

najgorsze że przy kiełkach.
Przez 8 dni dostawał te czerwone duże pastylki rozbijane na mniejsze części i za jakiś czas - dowolny - kotuś dostanie jeden zastrzyk ze sterydu. Na razie lek działa z opóźnieniem, więc nie spieszymy się ze sterydem, ale widać już, że mu lepiej, że ładnie gryzie i że nie jest obolały.
Trzymam wielkie kicukacze za Mario.
(i niech te wakacje się w końcu skończą...)