
Trafiło do mnie dopiero co takie małe toto

Miałam do wyboru - brać, albo pozwolić, żeby wylądowało utopione, tak jak kociaki z poprzednich miotów


No i wylądował u nas - zupełnie nieprzygotowanych i nieobeznanych z tematem wychowywania kociaka mniejszego niż 2 m-ce - dopiero co odstawiony od matki kiciuś.
Inwigilacja podogonowa wskazuje na dziewuszkę

Mała jest cudna, trochę wystraszona, próbuje mruczeć i się myć, ale idzie jej to tak sobie

Udało mi się ją wreszcie napoić (z racji zaskoczenia dokoceniem takim maluszkiem, miałam w domu tylko odtłuszczone mleko w proszku, które rozpuściłam w odrobince wody) - wypila ponad 2 pełne strzykawki




Reszta kotów zachowała się grzecznie, chociaż Pchełka nie całkiem rozumie, dlaczego nie może się bawić tym czymś małym


Wszelkie rady - dotyczące tak naprawdę wszystkiego - będą mi baaaardzo pomocne, bo w niemowlaczym temacie jestem zielona jak szczypiorek na wiosnę

I przedstawiam Mini

powitanie:


to ja




to mój misio - już umyłam mu uszka i próbowałam ssać brzuszek


krwiożercze Pchełki atakują!


grzywkę trzeba trochę przyczesać...


a to moja imponująca hacjenda




a takie mam oczka, niebieskie jeszcze


i padłam na mój wielki nosek, w tym ogromniastym transporterze



i wierzcie mi, na zdjęciach wydaje się znacznie większa, niż na żywo!

