Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro wrz 03, 2008 19:06

Dzisiaj horror :strach:

Pan Mąż wypuścił rano (około 6,30) obie Grzeczne Kicie :aniolek: do ogródka. Przed wyjazdem do pracy zawołałam jak zwykle Panny do domu. Kropka przybiegła, popatrzyła z oddali i zwiała czym prędzej w chaszcze. Lulla nie raczyła się nawet pojawić...

Po moim powrocie, koło 14. zawołałam koty. Kropkaś przyleciała, zjadła, popiła i poszła z powrotem. Lulli niet. :conf:

Pochodziłam, powołałam: Lulli niet... :conf:
Po godzince, powołałam, pochodziłam...Lulli niet... :strach:
Koło 16. sąsiadka i cała rodzina zaalarmowana, ja w polach, chodzę, wołam...Lulli niet... :crying:

Pan Mąż wrócił o 17. nie miał biedak obiadu, dostał śledzia z chlebem, pożarł i poleciał w pola...

Przed 18. Lulla wróciła, cała, zdrowa, zadowolona, nie przegrzana, ani chybi spała w jakichś krzakach.
Zjadła, popiła i...zgadnijcie ??? oczywiście poleciała kędyś. Jest 20. Mam nadzieje, że wróci tak jak zawsze ostatnio przed 21. :roll:

Szkoda, że ja ze stresu nie chudnę...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Śro wrz 03, 2008 19:29

Jest 20.22

Lulla Rozkoszna leży na kolanach u Dużego i mrrrruuuuuuczyyyyyy !!!

:aniolek: czy :twisted: ?
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Śro wrz 03, 2008 19:30

:evil:

Lulla, nie stresuj Dużych.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro wrz 03, 2008 20:27

Ojej, przecież ja ich wcale nie stresuję.
Dużej to wszyscy mówili, że ja sobie dam radę, że jestem mądrym kotem, że znam okolicę i że upał jest to ja sobie gdzieś spokojnie w chłodzie drzemię...
Ale ona to taka panikara, że mówię wam :roll: ...!!!

Co mi się tu może stać, w środku dnia ???
Ani auta, ani psa, ani nawet ludzia (poza kochaną panią Jasią). Dziurę w łykawcu prawie zasypali, kombajny już nie pracują, kuny w dzień śpią.
No przecież przestrzegam zasad BHP, na mój dusiu !
Wytłumaczcie tej mojej Dużej, żeby nie odstawiała histerii i nie robiła mi obciachu przy towarzystwie z pól i łąk...

Pozdrawiam, Lulla Obieżyświat
:twisted:
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Czw wrz 04, 2008 11:55

A co słychać w miejskim stadzie?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 04, 2008 12:39

Jesooo, dopiero doczytałam
Lulla, nie wypuszczaj się tak, co?
Bo Cię wezmom i zamknom :evil:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw wrz 04, 2008 12:56

Uschi pisze:Lulla, nie wypuszczaj się tak, co?
Bo Cię wezmom i zamknom :evil:


No, grzeczna kicia, słucha Cioci.
Dzisiaj jak wróciłam, obie siedziały w drewutni i czekały. Teraz szamają i piją i jak znam życie :roll: to zaraz znowu polecą. Ale przynajmniej są "odmeldowane"...
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Czw wrz 04, 2008 13:17

Musisz im chyba nadajniki wszczepić :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 04, 2008 13:23

Nooo, taki nadajnik to chyba niegłupia rzecz :roll:

A w ogóle to nie wiem, czy tanita napisała, ze widziałyśmy łykawca 8O
I to wcale nei jest żadna roślinka, jak ja sobie w naiwności swej mieszczuchowej myślałam :lol:
Ino dziura co łyka i nie wypuszcza, aż w dole rzeki :strach:
Jestem baaaardzo ciekawa, co za interesy tam ma Lullencja

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw wrz 04, 2008 18:07

Uschi pisze: widziałyśmy łykawca 8O
I to wcale nei jest żadna roślinka, jak ja sobie w naiwności swej mieszczuchowej myślałam :lol:
Ino dziura co łyka i nie wypuszcza, aż w dole rzeki :strach:
Jestem baaaardzo ciekawa, co za interesy tam ma Lullencja


Może Lullia w ramach integracji z łykawcem też tam łyka i nie wypuszcza :wink: ?
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Czw wrz 04, 2008 19:00

Sylwka pisze:A co słychać w miejskim stadzie?


:] Dziś mieliśmy z Rikkim czerwoną sielanę, jako, że mnie potwornie bolała głowa i tylko leżałam na łóżku niczym ten wór ziemniaków, a On chyba się zmęczył po całym dniu biegania za swoim ogonem ^^

Oto i my:
1. Leżymy, piszemy, słuchamy The Doors...
Obrazek

2. Gadamy sobie
Obrazek

3. Bawimy się
Obrazek

4. Na życzenie jesteśmy słodcy jak budyń z soczkiem i miodzikiem
Obrazek

Oto co u Rudych, a co u Szarych, to nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie. Ostatnio gadałam z Miśką i nawet dała mi się pogłaskać, podrapać za uszkiem, uśmiechnęła się do mnie i pacnęła łapką (bez pazurków !). :)
Zakochana w Rudym Kawalerze... :D

RudaCórka

 
Posty: 51
Od: Sob sie 16, 2008 15:42
Lokalizacja: kraków :)

Post » Czw wrz 04, 2008 19:10

Ruda Córko, ale Ci włosy urosły!
A z koteczkiem wyglądacie pięknie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw wrz 04, 2008 19:43

A zdjęcia Burej Rezydentki gdzie?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw wrz 04, 2008 20:24

Bura rezydentka ostatnio coraz śmielsza i śmielsza. Królewskim krokiem przemierza komnaty, tu przystanie, tu siądzie i popatrzy przez okienko, jedno, drugie... Na małego pofukuje juz nie tylko w "swoim" pokoju, rozszerzyła swoje włości na całość mieszkania i nie pozwala, żeby jakiś niepoważny rudy świrus za bardzo szalał w jej szanownej obecności ;)
Żre, siusia, okupuje kuwetkę :)
Przychodzi na wołanie z zakamarków mieszkania! Nie muszę już latać z obłędem w oczach i zaglądać we wszystkie schowki :) Kiedy się do niej gada, tańcuje aż miło, ale do głaskania jeszcze się nie pcha za bardzo :) Ale postępy robimy znaczne i szybkie, zdjęcia niebawem :)
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 05, 2008 13:52

No, no, no to się z Burej robi kotka dominująca. Kto by pomyślał. Pewnie jej się przypomniały "złote" lata pod blokiem gdzie była panią na włościach i przeganiała intruzów.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości