Figa wyjeżdża z kraju 4 października. Nauczyłam ją wskakiwać na kolanka
Ja się klepnę w nogę, a mała już siedzi u mnie! Bardzo mądry to kociak jest. Tak więc ma kuzynka moja szczęście, że się na nią zdecydowała.
A Basia to taki mały pechowiec! Od wczoraj drżę ze strachu o nią! Wieczorem przyszła do miski. Patrzę, a ona zaplątana w taką zabawkową wędkę dla kotów!!

Ależ się strachu najadłam. Owiniętą miała szyjkę i to dość mocno! Na szczęście chwilę po rozplątaniu już biegała. Nie umiem Wam opisać jak kocham tego kota! A ona jest taka mała i tak często pod nogi podchodzi. Wędka schowana i koniec. Nie dawajcie kotom sznurowadeł itp bez nadzoru. O nieszczęście naprawdę nietrudno!
Martwi mnie tez moja Blanusia. Co i rusz świszczy... Oczka jej ropiały. Ostatnio w niedługich odstępach czasu ciągle u weta siedziałyśmy.
Zaszczepić jej się nie odważę. Beta-Glukan to za dużo zabawy. Jak odmierzyć odpowiednią porcję i jak mieć pewność, że została podana??
Zastanawiam się nad czymś innym. Może jakieś zastrzyki podnoszące odporność? Już wolę się na konkretną terapię zdecydować niż ciągać kota do weta z każdym kichnięciem... Może ktoś coś doradzi?