Kotka na Jelonkach-wyrzucona? Ma dom! :) A ja tęsknię :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lip 11, 2008 23:05

Aniu - na razie nie usiłuj jej za dużo głaskać. Moja mama zaczęła tak robić instynktownie, potem jeszcze ryśka mi podesłała rady, jak z kotem ćwiczyć.
Trzeba głaskać ją pojedynczymi głaskami, żeby nie zdążyła się zezłościć. Głaszczesz raz - jak nie dziabnie - chwalisz, dajesz coś smacznego, rzucasz piłeczkę. I tak przez jakiś czas. Potem - zwiększyć częstotliwość do dwóch głasków. I tak dalej - żeby nie pozwalać na sytuacje, gdy ona gryzie, bo jej się to utrwali - nie chce być dotykana, gryzie = osiąga cel.
Dobrze też głaskać ją wtedy, gdy Ty jesteś stroną dominującą, a nie tylko gdy ona chce. Czyli np. dajesz jeść - pogłaszcz. Bo jak karmisz, to zdecydowanie jesteś górą :wink: Przechodzi obok, ale się nie ociera - pogłaszcz raz.
A gdy ugryzie - trzeba tracić nią zainteresowanie i zachować kamienną twarz. W takie sytuacji ona ma przestać być w centrum zainteresowania.
Dokładnie to pisała mi ryśka, może nie idealnie tymi słowami, ale podobnie :wink:

Co do konfrontacji z kotami - niech najpierw poznają swoje zapachy. Możesz próbować robić tak, żeby co jakiś czas na godzinkę koty "zamieniać" pomieszczeniami, żeby pobyły trochę w nowym zapachu i go poznawały.
Nolek i Frędzel teraz wspólnie szaleją, a nie zapowiadało się tak fajnie. Ale oni jakiś czas poznawali zapachy swoje, no i była możliwość wstawienia siatki w drzwi, tak że oni się widzieli, wąchali, nawet bawili przez siatkę, ale ie mogli sobie zrobić krzywdy.
Tylko absolutnie nie próbuj poznawać kotów stawiając naprzeciwko siebie transportery z kotami - to bardzo stresująca sytuacja, kot nie ma się gdzie wycofać ani schować i to rodzi agresję. U mamy było to dobre, że to były normalne pomieszczenia - duży pokój i reszta mieszkania. Każdy kot mógł w każdej chwili odbiec, schować się, odejść - miał wybór.

A kicia - śliczności :D
Cudna bura panienka :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2008 7:53

Czyli normalne warunkowanie instrumentalne. :D Tylko że... ja nie będę mogła poświęcać jej tyle czasu. W ogóle nie będę poświęcać jej czasu, bo dziś jedzie na działkę. Jak pisałam - absolutnie nie mam warunków na porządne izolowanie kotów i stopniowe ich poznawanie. Poza tym ja wyjeżdżam za tydzień na 2-tygodniowy urlop, a nie będę zostawiać chorej mamy z trzema kotami, z których dwa są mocno zainteresowane sytuacją (moje), a jeden to istna furia. Od środy zabierałam buraskę codziennie do pracy z tych właśnie przyczyn, ale tu po prostu musiałam ją poobserwować po zabiegu. Dalej nie sposób już tego robić, tak ze względu na przeprowadzkę biura, jak i warunki u mnie - moje koty zamknięte w jednym pokoju z mamą, ja w drugim z burą, cały czas uwaga na maksimum, żeby koty nie podeszły za blisko i żebym znów nie musiała uspokajać rozdygotanego Ramzesa lub - co gorsza - Neski, która z traumy tak szybko jak Ramzes raczej nie wyjdzie. :? Obawiam się, że odrobaczenie, sterylizacja i szczepienie oraz zapewnienie spokojniejszego lokum niż podblokowa egzystencja to wszystko, co mogę dla niej zrobić. DS lub przynajmniej DT będzie absolutnie niezbędny przed jesienią.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lip 12, 2008 18:29

Smoczyca pojechała dziś na działkę. Ja ją tylko odwiozłam, mama została dłużej, a teraz opowiada, że panna nie ugryzła dziś w ogóle, tylko wystawiała brzuchol i mruczała. 8O Zostawiłam ją jeszcze na wszelki wypadek w kaftaniku, co nie bardzo jej się podoba, ale nie ma wyboru. :twisted: Jutro jedziemy na działkę ok. godz. 11 i pewnie trochę tam sobie pobędziemy.

A moje koty odetchnęły. :) Znów mają do dyspozycji mój pokój i swoje ukochane miejsca na pudłach ustawionych na regale. :D

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lip 12, 2008 22:00

Mam tylko nadzieję, że Smoczyca nie czmychnie sobie gdzieś hen daleko i zostanie na miejscu :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 12, 2008 22:06

8O No, coś Ty! :D Ona przecież nie jest na działce, ot tak, na pastwę wiatru, deszczu i natury. W domku sobie milusim siedzi, całkiem sporym, z pięterkiem, miękkimi fotelami, kuwetą, jedzonkiem i nawet myszką do zabawy. :) A domek zamknięty. :twisted:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt lip 18, 2008 14:39

Koteczka nadal w domku na działce. Mama, która jest tam codziennie mówi, że dziewczyna niesamowicie się cieszy, gdy widzi człowieka, kręci ósemki, przymila się, wskakuje na kolana. Potwierdzam, bo parę razy też tam byłam. Wprawdzie wciąż potrafi dziabnąć, ale wygląda na to, że uczy się co oznacza stanowcze i głośne "nie!" przy jednoczesnym zabraniu głaszczącej ręki i oddaleniu się. Ładnie je (aż za ładnie :twisted:. Normalnie nie wyrabiam już z funduszami :roll: ), ładnie kuwetkuje.

Niniejszym ogłaszam, że niedługo będzie do wzięcia. :D Cierpliwy kochający domek bardzo potrzebny, najlepiej bez kotów, bo wygląda na to, że kotów (i w ogóle zwierząt) nie cierpi. :( Ale to być może tylko jakaś trauma, którą da się opanować. Ważne, żeby domek dysponował przestrzenią, w której można będzie koty ze sobą krok po kroku oswajać. Ja nie mam na to warunków.

Ewentualnie DT przed jesienią na wagę złota.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto sie 05, 2008 19:24

Smoczyca się przypomina. :) Zaaklimatyzowała się już na dobre w domku na działce, ale rozpaczliwie potrzebuje stałego kontaktu z człowiekiem. Kiedy tylko usłyszy otwieranie drzwi, jest już przy oknie, wypatruje, miauczy, a potem mruczy i przesiaduje na kolanach, czego nie czynią moje własne, rodzone koty. :D Moja mama jest na działce codziennie, ale tylko przez 2-3 godziny. Może ktoś reflektuje na przytulankę-mruczankę nakolankową, która gryzie już coraz rzadziej? :D W ogóle im bardziej ją poznaję, tym wyraźniej widzę jej niesamowity charakter. Taka z niej mała nerwuska, wiecznie się kręcąca, rozglądająca, bijąca ogonem na boki, a jednocześnie wielka pieszczocha. Aha, i niedoszła mamusia odzyskała dzieciństwo - gania za myszką na sznurku. 8)

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro sie 13, 2008 22:46

Jaka ona śliczna , Aniu :P :P :P trzymam kciuki za dobry domek dla koteczki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: jesteś naprawdę dzielna ...i ile ona ma szczęścia ze trafiła właśnie na Ciebie :oops: pozdrawiam i mizianki dla wszystkich kociołków :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Agata kawecka

 
Posty: 679
Od: Czw kwi 24, 2008 13:23
Lokalizacja: Mikołajki-Szczecin

Post » Czw sie 14, 2008 20:31

O, Ciocia Agata. :D Witamy. :)

Co to za heroizm zająć się jedną koteczką... Wobec tego wszystkiego, co dziewczyny robią na forum. :oops: No, ale muszę przyznać, że dla mnie był to jednak krok milowy.

Teraz mam problem, bo dziś zadzwoniła dziewczyna, która twierdzi, że to może być kotka sąsiadki (rozwiesiłam parę ogłoszeń na osiedlu). Sąsiadce podobno zaginęła kotka właśnie w czerwcu, chodziła, szukała, były nawet ogłoszenia (ale ona mieszka jednak parę bloków dalej, więc możliwe, że tu z niczym nie dotarła). Sąsiadki teraz nie ma - chyba gdzieś wyjechała, ale osoba, z którą rozmawiałam, prosi o wstrzymanie się z adopcją, póki nie oddzwoni domniemana właścicielka. Mam mieszane uczucia, bo kotka nie dość, że była wypuszczana, to jeszcze niekastrowana. :?

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw sie 14, 2008 20:48

Ja bym była ostrożna...i wcale sie nie dziwie że masz obiekcje. Myśle że spotkać sie z tą panią (domniemaną właścicielką) powinnaś, ale nic telefonicznie... jeżeli nie ma książeczki kotka to i tak nie może jej zabrać od Ciebie. Klemcia adoptowały dwie kobiety ( matka z córką o ile pamiętam) i sprawiały normalne wrażenie. A w jakim stanie oddały go do schroniska, wiemy.
ObrazekObrazekObrazek

Agata kawecka

 
Posty: 679
Od: Czw kwi 24, 2008 13:23
Lokalizacja: Mikołajki-Szczecin

Post » Czw sie 14, 2008 20:56

Agata kawecka pisze:Ja bym była ostrożna...i wcale sie nie dziwie że masz obiekcje. Myśle że spotkać sie z tą panią (domniemaną właścicielką) powinnaś, ale nic telefonicznie... jeżeli nie ma książeczki kotka to i tak nie może jej zabrać od Ciebie. Klemcia adoptowały dwie kobiety ( matka z córką o ile pamiętam) i sprawiały normalne wrażenie. A w jakim stanie oddały go do schroniska, wiemy.


:? No, właśnie. Oczywiście, telefonicznie nic nie będę załatwiać. Będę chciała ją wypytać o jakieś cechy szczególne (np. to, że nie przepada za innymi kotami), potem ewentualnie skonfrontować z kotką i zobaczyć reakcję obu. I masz rację, książeczka to podstawa.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro wrz 03, 2008 20:43

Dzwoniła pani, której zaginęła kotka. Okazało się, że to jednak nie Smoczyca. Tamta była podobno wysterylizowana. No to dalej szukamy domku. Oto Smoczyca w zieleni:

Obrazek Obrazek Obrazek

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Śro wrz 03, 2008 21:15

Jaka ona ładniutka Aniu, widać że bardzo młoda...i takie bystre oczka...można sie zauroczyć :wink: :wink: :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Agata kawecka

 
Posty: 679
Od: Czw kwi 24, 2008 13:23
Lokalizacja: Mikołajki-Szczecin

Post » Śro wrz 03, 2008 22:25

Śliczna jest i coraz bardziej kochana. Przybiega truchcikiem na kici-kici z odległego krańca działki. 8) Tylko bardzo potrzebuje domu. :( Jesień zbliża się wielkimi krokami, nie wiem co z nią zrobię w listopadzie, jeśli nie znajdę żadnego opiekuna. Ona nie może zostać w nieogrzewanym domku... :?

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14571
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw wrz 04, 2008 8:22

Zamieść ją Aniu w wątku Klemensa I zrób Link to pozamieszczam w zaprzyjażnionych stronkach :wink: :wink: :wink: jaka ona musi być bidulka samotna.. :cry:
ObrazekObrazekObrazek

Agata kawecka

 
Posty: 679
Od: Czw kwi 24, 2008 13:23
Lokalizacja: Mikołajki-Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 13 gości