Oooo, to bardzo się cieszę. Teraz to będziesz miała ciągłe zapasy w klateczce. Fajno. Na maluszki też na pewno pozytywnie to wpłynie, że się przytulają i wariują razem
Jak pięknie nazwałaś koteńkę Asiu Mgiełka - cudne imię. I bardzo do niej pasuje, bo taka delikatniutka jest.
I jakoś widać, że dziewunia. Taki pysio słodziutki
nadal podawane leki, krople.
Oczy jeszcze łzawią mocno. Ale jest niebo lepiej.
Apetyty dopisują.
Mgiełka mruczy! i mizia się! nadstawia bruszek i plecki do głaskania. czad Ale obcych nadal się boi. Tak jak głosnych dźwieków, gwałtownego ruchu.
Znaczy, mizia się, jak jest w klatce, bo wyjęta, panicznie się jeszcze boi.