No - jesteśmy, ja i Czesio, żywi i cali.
I prawie same dobre wieści
Czesio ma zdumiewająco dobre wyniki nerkowe i wątrobowe, jak na swój wiek i przejścia. To, co miało być kk jest - zdaniem wetki, z którym się zgadzam - skutkiem przetoki jakiejśtam, która powoduje, że płyny lecą z Czesiowego pyszczka do nosa, no i się wylewają. Poza tym w nosie ma jakieś zastarzałe polipy, ktore dodatkowo ten efekt pogłębiają. Serduszko - w porządku, płuca - jest lekki szmerek, do rtg, ale nic pilnego. Kieł do usunięcia, jak się wzmocni.
A jesli będzie jeść, to wzmocni się szybko, bo NIE JEST ODWODNIONY - nie trzeba było nawet kroplówki, dostał natomiast lidium w zastrzyku. W uszach kopalnia poświerzbowa - wyczyszczono, zakropiono, będzie kontynuacja w moim wykonaniu

plus zakrapianie oczek. Żadnych antybiotyków!!!! Zdaniem wetki nie ma tu żadnej wirusówki, a rozwolnienie jest efektem zgrubienia jelit, które będziemy poprawiać indestinalem mokrym i suchym. Pchełek - b. mało, odpchlanie później, jutro (jeśli jaśnie pana akurat nie zaprze

) niesiemy kał do badania na robale i coś tam jeszcze, ale się nie znam.
Podajemy krople do nosa i maść do oczu, panalog do uszu, coś na trzustkę. Od jutra w południe będzie Feliway.
Kot u weta jest niemal aniołem Po powrocie najpierw nie chciał wyjść z transporterka, więc tam podałam mu namoczone w wodzie suchy indestinal. Trochę podziamał - i PRZENIÓSŁ SIĘ NA ŁÓŻKO!!!!!
I teraz tam sobie siedzi, taki skulony, śmierdzący i nabzdyczony
