Melduję że biegunka Prażynki opanowana - kocia je i zrobiła wczoraj ładną kupę. Niestety bardzo się o nią martwię - jest apatyczna i niczym nie zainteresowana. O ile w pierwsze dni przychodziła do nas, przytulała się, wychodziła na balkon, pchała się do łóżka - teraz tylko śpi.
Układ sił też się zmienił - teraz kocur Mylek leje ją a ona się boi, co na pewno nie pomaga w adaptacji.
Pamiętam jak Moony pisała że Prażynka to miziasty kot. Teraz to kot całkowicie obojętny. Co o tym sądzicie? Proszę o jakieś rady.