
Przemyciłam Świrkowi epimisan w jedzeniu

Na razie się uspokoił, jakby bardzo rozpaczał, przejmie go w nocy moja współlokatorka do swojego pokoju

Poza tym - to domowy kot jest!
Nie boi się żadnych domowych odgłosów, garnie się do wszystkich ludzi, poduszeczki stóp ma miękkie, futro w dobrym stanie - widać, że nie wychowany na ulicy
