Nazwaliśmy je Miś (czarny) i Ryś (bury). Jakby co

to może być Misia i Rysia
Oto dzisiejsze fotki Misia-Rysia:
Ryś ma maleńkie pędzelki na końcach uszek

Trudno im zrobić zdjęcia bo strasznie się wiercą. No i Miś pochłania światło, a fleszem nie chcemy w oczka świecić. Maluchy mają ogromne apetyty, ale dopiero ostatnio zaczęły się uspokajać po nakarmieniu zamiast drzeć ryjki od nowa. Poza tym radośnie ciamkają moje ręce, a to że mleko nie leci jakoś ich nie zraża. To, że czasem ugniatają powietrze - też nie
Miś się odetkał i kupka już normalnie.
Niestety niepokoi mnie Ryś. Kiedy po wsadzeniu małych do koszyka pierszy podkład został zabrudzony żółtym płynem, myślałam że kotki nasikały. Potem okazało się, że sikają jednak przy masowaniu brzuszka. Potem Rysiowi pociekło z pupy kilka kropli tego żółtego, więc wiedziałam że to on. Potem się uspokoiło - wczoraj zrobił dość luźną żółtą kupę. Kilka godzin później znowu trochę żółtego płynu na podkładzie (i tak dużo mniej niż w niedzielę.
Dziś rano znalazłam trochę żółto-zielonokawej kupy ze śluzem
Biegunka to jeszcze nie jest, ale rozwolnienie - na pewno. Nie chcę z nim iść do lecznicy, przecież ma tak małą odporność... Poradźcie coś, proszę