SYJAMuś AMIR - już w swoim domku :))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 30, 2008 22:39

Po polsku: zjadł coś czego nie powinien.
Jak sie odtruje, to na pewno zostanie ślad na wątrobie i trzustce, ale to juz nie tragedia.

Póki co moje koty totalnie go ignorują, ale i tak biedak jest w bolidzie zamknięty. Raz, że ciagle nie ma pewności czy to nie chlamydia albo toksoplazoza i nie moga miec kontaktu. Dwa mógłby zacząć się przemieszczać i w razie ataku zrobić sobie krzywdę.

Na razie sika na potege i tak capi, że o matko :evil:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Sob sie 30, 2008 22:41

ossett pisze:
Edzina pisze:Aha. Jesli pani chce syjama, to zdaje sie, ze mam tu kotke do oddania, ale nic jeszcze nie wiem.

Ja mam wrażenie, że pani chce Amira...
Syjamska kotkę ma już od 10 lat.


To napisz na razie do pani, że kot jest w trakcie diagnozowania, osłabiony po schronisku i trzeba poczekac na jego adopcje.
Jak bardzo jej zależy to poczeka.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Sob sie 30, 2008 22:46

marcjannakape pisze:
ossett pisze:
Edzina pisze:Aha. Jesli pani chce syjama, to zdaje sie, ze mam tu kotke do oddania, ale nic jeszcze nie wiem.

Ja mam wrażenie, że pani chce Amira...
Syjamska kotkę ma już od 10 lat.


To napisz na razie do pani, że kot jest w trakcie diagnozowania, osłabiony po schronisku i trzeba poczekac na jego adopcje.
Jak bardzo jej zależy to poczeka.


Myslę, że poczeka. Wierzę w miłość do kota od pierwszego wejrzenia na Allegro...

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 30, 2008 23:03

marcjannakape pisze:Po polsku: zjadł coś czego nie powinien.

Ale kiedy? Przeciez w schronisku jest od ponad dwoch tygodni. A zdaje sie, ze nie mial tam atakow padaczki. Wiec co? Zatrul sie czyms w schronisku? Musialby dostac to do klatki.
Wydaje mi sie, ze to jednak jakas choroba a nie zatrucie.. Bo nie bardzo mial gdzie sie zatruc. No nic. Oby wszystko bylo dobrze..
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob sie 30, 2008 23:48

Marcjanno - podziwiam i kibicuję.

I kciuki trzymam za Amira.

Edzino, on nie musiał się zatruć w ostatnim czasie, kiedy był `pod kontrola`. To mogło być dawne [przed-schroniskowe], nie leczone/nie zwalczone zatrucie, które uszkodziło wątrobę. A objawi ze strony OUN pojawiły się dopiero po czasie. [W schronie nikt mógł nie zauważyć tych ataków. Czy mi się wydaje, czy ktoś wspominał, że uznano go za agresywnego?]
Tyle że przy zatruciu to nerki też raczej by `dostały`...

Można spróbować zbadać kał na obecność toxo. Z tymże niekoniecznie musi byc tak, że jak nic nie wyjdzie to Amir nie ma toxo [oocysty są wydalane z kałem okresowo i można akurat na nie nie trafić].

Tak, czy inaczej - kciuki trzymam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sie 31, 2008 8:06

Edzina pisze:
marcjannakape pisze:Po polsku: zjadł coś czego nie powinien.

Ale kiedy? Przeciez w schronisku jest od ponad dwoch tygodni. A zdaje sie, ze nie mial tam atakow padaczki. Wiec co? Zatrul sie czyms w schronisku? Musialby dostac to do klatki.
Wydaje mi sie, ze to jednak jakas choroba a nie zatrucie.. Bo nie bardzo mial gdzie sie zatruc. No nic. Oby wszystko bylo dobrze..


Mogł się zatruć nieświeżą wędlinką, która jest stałym elementem kociego jadłospisu w schronisku.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 31, 2008 8:39

Agn dzieki wielkie - jak zawsze mozna liczyć na Twoja wiedzę.

Amir w schronie jest ponad miesiąc, od 21 lipca.
Faktycznie ostrzegano mnie, że jest agresywny. Ale wczesniej go głaskałam i było ok. Jak wróciłam po niego do schonu, to bez problemu dał mi sie wyjąć z klatki. W lecznicy mruczał, tylko lekko syknął jak go wziełam na ręce i zaczęłam z nim chodzić. Byc może tego nie lubi, byc może cos go zabolało.

Badania krwi bedą powtórzone we wtorek i nawet jeśli wyjdą identyczne, to bede sprawdzac chlamydie i toksoplazmozę. Sprawa jest zbyt poważna, by kierowac sie tylko jednym wyznacznikiem.

Za chwilę idziemy na kolejna kroplówke - wczoraj Amir czuł ie po niej lepiej. Bo dzis rano nie miał juz goroączki, ale z drugiej strony znów był "klapniety".

Podejrzewam, że taka huśtawka jego stanu z lepszego na gorszy bedzie miała miejsce jeszcze przez jakis czas.

I to co pisze ossett niestety jest prawdopodobne.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Nie sie 31, 2008 8:58

Marcjanno, chlamydii nie sprawdzisz tak prosto jak innych bakterii, czy pierwotniaków. Ale wiem, ze chyba Labokin ma swojej ofercie wykrywanie chlamydii. [Nie wiem tylko - muszę sobie doczytać - jaki byłby związek między chlamydią a atakami padaczkowymi, mnie się kojarzy z infekcjami oczu i płuc.]

To, że zasyczał, gdy brałaś go na ręce może tez mieć związek z tym, że przy takich atakach pojawiają się także problemy z orientacją w przestrzeni, z równowagą - po prostu mógł się wystraszyć.

Mogłabyś przepisać wyniki badań krwi? Zwłaszcza biochemię. Czy kreatynina jest w zakresie normy, czy poniżej?
Czy był badany poziom pierwiastków - potas, fosfor, wapń, chlor?

I nie pochlebiaj mi. Po prostu dużo czytam. :oops:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sie 31, 2008 11:59

Marcjanno, na poprawę pracy wątroby jest bardzo skuteczny:

ORNIPURAL, który jest dostępny w lecznicach w Wawie.

oraz homeopatyki: heppel, mucosa i traumeel. - najlepiej w iniekcji.

Leki te można podawac jednocześnie, czynią cuda, co przetestowałam na działkowym Marianie.

Wieczorem wystawię bazarek dla pięknisia :)

Teraz tylko wpadłam na chwile do domu by pokibicowac Amirowi i Filusiowi.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon wrz 01, 2008 8:17

Miałam wczoraj młyn i nie wziełam wyników. Bede je miała wieczorem.
Poza tym chciałabym wiedzieć na co może wskazywać poziom pierwiastów? To coś dodatkowo powie o watrobie czy czymś innym?
Amir będzie miał we wtorek powtórke badań i dodatkowo USG brzuszka.
Póki co jest odżywiany za pomocą kroplówki, bo nie za bardzo chciał jeść.
Niemniej dziś w nocy obudził mnie, bo chciał pić, no i trzeba było zmienic mu podkład.
Potem tylko słyszałam jak ciamka przy myciu się. :D Mysle, że jesli kot sie myje, to jest w całkim niezłym stanie.
Rano zmiksowałam mu RCIntestinala, powąchał i zrobił mine typu "błeee", to podsunęłam mu dla sprawdzenia czy w ogóle ma apetyt Kattovit Low Protein (dla nerkowców). No i jadł, a wręcz żarł :dance: I był oburzony jak zabrałam pusta miskę.
Tak tez mamy postep - zaczyna jeść.
Potem dał sobie wyczyscić uszy (ma w nich taka jakąś wilgoć i zaczyna mu sie robic stan zapalny) i nasmarowac oridermylem. Oczy tez mu umyłam i zdjęłam z sierści zaschnieta ropę, plus oczyszczenie nosa z gili i wytarcie śliny. On daje sobie obic wszystko 8O
I jeszcze przy tym mruczy 8O
To kochany kot - tak tez wczoraj powiedziała wetka. jej rodzice maja syjama i kot jest fajny, ale potrafi być :roll: niefajny...
Po !,5 godziny dziennie siedzimy pod kroplówką, na dodatek pekła mu żyłka i trzeba było kłuć druga łapkę i zakładac weflon. Plus zastrzyki (antybiotyk i przeciwzapalny). Nawet nie pisnął!
Został tez odpchlony i stracił długi i okropnie brudne pazury.
Cała wizyta wyniosła nas 38zł.

Dzis idziemy nakolejna kroplówke i zastrzyki.
Jesli dalej bedzie jadł sam, to jutro wyjmiemy weflon :)
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon wrz 01, 2008 8:26

Cudne wieści!
A niech "se" żre! :twisted: :lol:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 01, 2008 8:34

Marcjannokape, jesteś ... :king:
Kciuki za zdrowie koteczka :)

Czy robimy jakiś nowy banerek dla Amira?
:roll: Ruru wraca na dniach, będę do niej pisać ... :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pon wrz 01, 2008 8:48

Myszeńk@ pisze: Czy robimy jakiś nowy banerek dla Amira?
:roll: Ruru wraca na dniach, będę do niej pisać ... :)


Myslę, ze tak. Dam jego nowe zdjęcia - jak slicznie otwiera niebieskie oczęta :love:
Nie mniej trzeba poczekac na drugie badania i postawienie diagnozy.

Póki co prosze kciuki, bo może Amir i daje dobre objawy, ale jego stan jest bardzo ciężki :(
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon wrz 01, 2008 8:50

no to nadal trzymamy kciuki
cieszę się, że je :D

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon wrz 01, 2008 9:33

Trzymam kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BillyRen, Google [Bot] i 84 gości