Jestem juz jestem

Wczoraj pierwszy dzień w pracy i dopiero dzisiaj znalazłam chwile na napisanie.
Maurycy niestety dostał nawrotu kataru

Raz w nocy tak cięzko oddychał, że myslałam, ze sie udusi... wszystko zaschło mu w nosku i nie mógł wykichać. Miał w poniedziałek pobrany wymaz i jutro powinny byc wyniki. Potem czeka nas kolejna terapia antybiotykiem. Mam nadzieje, że tym razem skuteczna. Poza tym humorek Maurycemu dopisuje. Zaczął sie nawet troszeczke bawić. A apetyt ma ogromny! Spanie, mizianki i jedzenie to to co Maurycy lubi najbardziej
Z dobrych nowin to to, że w sprawie Maurycego odezwały sie do mnie dwa wspaniałe domki i znów mam cięzki orzech do zgryzienia! A mówią ze od przybytku głowa nie boli...W takich chwilach, żałuje, że Kotek jest tylko jeden! Mam nadzieje, że podejmiemy słuszną decyzje i Maurycy Dżejms bedzie w nowym domku szcześliwy!
Najgorsze, że tu na Maurycego czekają dwa super domki a tam na cmentarzu zostało dwoje jego dzieci, których juz wziąć nie mogłam, a zima idzie

Nie moge przestac o nich myslec
