Muszę Wam o czymś jeszcze opowiedzieć wczoraj gdy siedziałam na internecie przez uchylone okno wleciał ogromniasty KOMAR

ja byłam zaczytana więc go nie zauważyłam moja córa była w kąpieli slyszałam tylko że Tesia rozwala pokój swoimi brykaniami nagle zrobiło sie bardzo cichutko

i to mnie zaciekawilo ale siedziałam dalej myśląc że pewno ma już dość i leży gdzieś do dddgóry nogami

a moja kochana Tesia napewno zdolała już wypatrzyć tego bzyka i odpowiednio się nim zajęłą lecz gdy zschował się jej pod łóżkiem zaczęła przerazliwie miauczeć na to ja już jestem uczulona więc lecę myśląc że jakaś krzywda dzieje sie mojej małej a ona leży sobie romantycznie koło łóżka i miauczy dalej myśle co jest

pewno jakaś zabawka tam utknęła więc odsuwam łóżko Tesia nie mogła już normalnie wytrzymać i po mnie trzas za łóżko a ja patrzę

a tu taki ogromniasty nie było czasu na nic Tesława wzięłą komara do pysia i w nogiiiii

ja lecę za nią za mną córka normalnie koń by się uśmiał jak to wszystko wyglądało

ona wiedziała że chcę jej to wziązć

ale w końcu ją dopadłyśmy

i zabrałyśmy zdobycz

komar ledwie już dychał a Tesia przez dłuzszą chwilę jeszcze chodziła i go szukała

taki smok łowny żadna bzyczoła się w domu nie uchowa

od razu mam alarm co i w jakim miejscu bzyczy pewno wy też tak macie ale dla mnie to nowość choć muszę przyznać że jak kiedyś wleciała osa to byłam przerażona bo gdyby ją złapała do pyszczka to..... nawet nie chcę myśleć jak to mogłoby się skończyć
