mirka_t pisze:Tym razem według pani Chester błąkał się 2 tygodnie a nie kilka dni. W dniu zaginięcia był zadbany i nie był nigdy golony. Okoliczności zaginięcia są dla pani czymś normalnym. Kot mieszkał w mieszkaniu na 2 piętrze, był wyprowadzany tylko pod nadzorem i na smyczy, czasem był na chwilę spuszczany luzem i akurat, gdy był spuszczony to ktoś go ukradł. W którym momencie i kto go ukradł pani mi już nie powiedziała, ale za to jej córka wykrzyczała, że to ja ukradłam Chestera aby mieć go dla siebie.
Mirko, a gdyby pani się czepiała, nie możesz powiedzieć, że byłaś z nim na spacerze? i że zawsze chodziliście w szelkach, a tu nagle i niespodziewanie jak go puściłaś na chwilę luzem ktoś go ukradł? i że nie masz pojęcia gdzie jest? a Chester to nie Chester tylko inny kot? tak tylko pytam, bo pani z córcią wydają się być strasznie wkurzające a do tego niezłe kłamczuchy.