[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 29, 2008 7:40

monia3a pisze:Mamba dziś jedzie do nowego domku :cry: przeżyję to mocno, tak bardzo się do niej przywiązałam ale wiem, że nie mogę jej zatrzymać...
Domek wydaje się być fajny, Pani co prawda dzwoniła z pytaniem o szylkretkę ale jak usłyszała historie Mamby to się wzruszyła i jak to powiedziała zakochała na odległość ... zobaczymy co z tego będzie ...


Będzie :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt sie 29, 2008 7:49

monia3a wiem co czujesz, miałam to samo jak dzwoniła pani po Joko a później aga z wieścią o panu, ja sie poddałam i przegrałam (choć wcale nie mówię, że to źle :twisted: ) Będzie dobrze Kochana.

Aha - no w sprawie Joko to chciałam spytać z kim mam podpisać umowę adopcyjną? Lepiej to załatwić przed wyjazdem.

Właśnie dzwonię po liniach lotniczych i jestem wstrząśnięta!! Wymiary torby, w której kotka można przewieźć:
LOT: 45cm x 30cm x 20cm
Alitalia: 45cm x 22cm x 26cm
Brussels Airlines: łącznie wymiary nie mogą przekraczać 115cm (koniecznie materiałowa torba)
Volare web: 44,5 x 21,5 x 26cm, cena 25 euro (może być plastikowy transporter)
:strach:
Narazie na necie znalazłam tylko 1, która spełnia wymogi ale jest praktycznie 20 x 20 x 20cm a nie wyobrażam sobie żeby kicia miała w tym siedzieć! A może ktoś z Was ma torbę, którą mógłby mi pożyczyć? Ja w zamian na ten czas dałabym mój transporter.
Ostatnio edytowano Pt sie 29, 2008 12:51 przez MonikaG, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Pt sie 29, 2008 11:35

Smutno mi - odjechała LAURA....
Tak trudno myśleć, że już nigdy jej nie zobaczę.....
Jak ukoić ból?....

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 29, 2008 11:46

jania pisze:Smutno mi - odjechała LAURA....
Tak trudno myśleć, że już nigdy jej nie zobaczę.....
Jak ukoić ból?....


Obrazek


Mam jeszcze pytanie natury organizacyjnej w związku ze zbiórką? Jak będziemy mogły wejść nie płacąc? Któraś z Was będzie czekała przy jeściu? Umówiłam się z MonikąG, że przyjdziemy razem.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt sie 29, 2008 12:20

MonikaG - wyslalam ci pw

Anna & 137

 
Posty: 25
Od: Wto sie 26, 2008 19:50
Lokalizacja: Bialystok

Post » Pt sie 29, 2008 12:24

Urwisy wszystkie spokojnie przetrwały noc. Ulga. Dziś po kilku lekcjach nawet najbardziej oporny nauczył się jeść (chociaż, nie powiem, w palcach mam kilka dziurek po maleńkich kiełkach :D). Zobaczymy co powie lekarz, bo dwa z nich "chrupią" podczas jedzenia - tak miał kiedyś mój majowy bąbelek i ostatnio kić-ślepaczek u pani Danusi.
Jedna z wyciętych koteczek jest urocza - bez przerwy ze mną rozmawia :). Druga obrażona.

Janiu, Moniu, wiem jak to smutno. Ale ważne, że koteńki będą miały własny domek i opiekuna na wyłączność, tylko dla siebie :P

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt sie 29, 2008 13:31

Erin pisze:Mam jeszcze pytanie natury organizacyjnej w związku ze zbiórką? Jak będziemy mogły wejść nie płacąc? Któraś z Was będzie czekała przy jeściu? Umówiłam się z MonikąG, że przyjdziemy razem.


Wszystko będę wiedziała dziś wieczorem.

Mamba pojechała :catmilk: dawno nie przywiązałam się tak bardzo do żadnego kota, mam nadzieję, że ma dobry dom co prawda z małymi dziećmi ale mi osobiście to nie przeszkadza. Zobaczymy co napisze Aga bo to ona ją wozila ale jeśli byłoby źle to na 100% by jej tam nie zostawiła.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 29, 2008 13:35

monia3a pisze:Wszystko będę wiedziała dziś wieczorem.

Mamba pojechała :catmilk: dawno nie przywiązałam się tak bardzo do żadnego kota, mam nadzieję, że ma dobry dom co prawda z małymi dziećmi ale mi osobiście to nie przeszkadza. Zobaczymy co napisze Aga bo to ona ją wozila ale jeśli byłoby źle to na 100% by jej tam nie zostawiła.


Dobrze, czekam na wiadomości.
Doskonale rozumiem smutek, bo po rodzeństwie Psotusia też płakałam. Ale niestety, całego świata nie zbawimy, jestesmy tylko ludźmi. Najważniejsze, że są wśród nas takie :aniolek:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt sie 29, 2008 14:17

Już Tola nie jest sama - przybył Filemon.
Zobaczymy, jak się dogadają.
On jest większy i zapewne starszy.
Daje się zauważyć, że ciężki dźwigał los.
Podobnie jak Toleńka.
Jutro dowiem się jak się spodobało Laurze w nowym domku....

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 29, 2008 17:16

Erin, wezmę obrazek. Jeśli się nie spotkamy to po prostu go zostawię....

Zawiozłam dzis Laurę - państwo młodzi (ale pełnoletni) Pani bardzo nadopiekuńcza (również w stostunku do Pana :D
Kić będzie mieszkała w Wasilkowie (zawiozłam na ul Wrocławską) Ale chwilowo mieszkają tam. W każdym razie został też transporter - jutro kicia ma już pojechać do siebie.
Przez całą rozmowę siedziała i mruczała. Bardzo grzeczna z niej dziewczynka.

Mamba Moni trafiła do bardzo sympatycznej młodej pani - jest tam wprawdzie dwoje dzieci, ale oswojone :) Tj nie rzuciły się na Mambę z pazurami, ale grzecznie podziwiały ją z bezpiecznej odległości.

Zabrałam klatkę-łapkę ze spółdzielni na Nowogródzkiej. Złapali jedną kotę i wycięli. Zostało jeszcze kilka, mają ochotę na klatkę w następnym tyg. Problem polega na tym, że jedna karmicielka się nie zgadza na sterylizację. A ma stado.
No i weź bądź mądry...
Spółdzielnia może zamknąć okienka i potem będzie dzwonić, że okienka zamknięte (jak to bywało notorycznie w tamtym roku)

A potem... potem byłam z dzieciakami z Białostoczku na okazaniu w lecznicy. Paskudnie jest. Dwa całkiem ok, ale dwa ...
U jednego nie działają dwa oczka, u drugiego jedno.
Przyjechała też Szałwia,trwały konsultacje.
Wiadomo jak jest - po pierwsze długie,pracochłonne i niestety być może bolesne leczenie (jednemu powinno się zszyć powieki i zapuszczać krople)
Po drugie - gdyby było wiadomo, że ktoś go weźmie...
Ostatnie ślepaczki wyadoptowały się cudem. Obawiam się, że limit cudów nam się wyczerpie.

Ale wiadomo też - jak się zastosuje "rozwiązanie ostateczne" to już się potem takiego kotka nie wskrzesi. Więc leczymy.
Wiadomo też,że jak dziś nie podjęłyśmy tej decyzji to już pewnie nie podejmiemy :roll:
No i niestety - podejmowanie takich decyzji "leczymy" jakkolwiek szlachetnie by się nie wydawało jest łatwe, jeśli to nie ja będę się potem męczyć z zakraplaniem, dzieleniem tabletek i troską o dalszy los tych maluchów. Więc co ja mogę...
Przepraszam Nakasja, ze byłam "nieobecna" jak się spotkałyśmy. ALe moje zwoje mózgowe były chwilowo bardzo mocno zestresowane...
Nawet Pchełki nie widziałam. Ech...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 29, 2008 18:09

Eh. widzialam zdjecia kotkow do adopcji na kotkowo.pl ( ciekawa strona, taka ladna i przejrzysta). Czy mozna tam umiescic zdjecia mojego szaraczka? Te, ktore przyslalam, trzeba otworzyc w programie do formatowania zdjec i przywrocic im normalna wielkosc jak cos.

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pt sie 29, 2008 20:17

Niewytrzymałam ... zadzwonilam i czuję się już lepiej, nie myślę tak intensywnie o Mambusi ... Pani Kasia zadowolona z kici, myślała że oczko będzie wyglądać gorzej. Mamba schowała się pod wanna w łazience i tak sobie siedzi, nie wyciągają jej tylko czekają aż sama wyjdzie, dostała jedzonko ( specjalnie Pani ugotowała kurczaczka ) więc jak zgłodnieje to wyjdzie. Będzie dobrze ...

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 29, 2008 21:02

aga&2 pisze:A potem... potem byłam z dzieciakami z Białostoczku na okazaniu w lecznicy. Paskudnie jest. Dwa całkiem ok, ale dwa ...
U jednego nie działają dwa oczka, u drugiego jedno.
Przyjechała też Szałwia,trwały konsultacje.
Wiadomo jak jest - po pierwsze długie,pracochłonne i niestety być może bolesne leczenie (jednemu powinno się zszyć powieki i zapuszczać krople)
Po drugie - gdyby było wiadomo, że ktoś go weźmie...
Ostatnie ślepaczki wyadoptowały się cudem. Obawiam się, że limit cudów nam się wyczerpie.

Ale wiadomo też - jak się zastosuje "rozwiązanie ostateczne" to już się potem takiego kotka nie wskrzesi. Więc leczymy.
Wiadomo też,że jak dziś nie podjęłyśmy tej decyzji to już pewnie nie podejmiemy :roll:
No i niestety - podejmowanie takich decyzji "leczymy" jakkolwiek szlachetnie by się nie wydawało jest łatwe, jeśli to nie ja będę się potem męczyć z zakraplaniem, dzieleniem tabletek i troską o dalszy los tych maluchów. Więc co ja mogę...


Trzymamy kciuki za powodzenie leczenia. I za siłę głównoleczącej :)
Na pewno znajdzie się ktoś kto je weźmie :) Głęboko w to wierzymy.

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 29, 2008 22:07

Monia, nie martw się, naprawdę fajna pani :) I domek też. Ona się trochę przestraszyła w transporcie, siedziała w przezroczystej klatce, to dobre na malutkie maluszki,ale strasze kicie powinnam jednak wozić w zamkniętym transporterze. BO niby klatka zakryta szmatką, ale tak lało i wiało i wiadomo...

beatko, mówisz- masz. Nie umieszczałam go bo myślałam, że przy okazji łapania jeszcze cyknę mu fotki. Ale ta która jest jest ok.

Zawiozłam klatkę łapkę do pani na R.Kościuszki. Ma kotkę (w lekkiej ciąży chyba) w piwnicy. Niby wszytko ok. Ale jakoś tak rozmawiamy, rozmawiamy. Jak przyszło do tego co ona zrobi jak już złapie tą kocicę to " jak to co? wypuszczę" 8O Bo jest uwięziona - zabito okienka itd.
Dobrze że akurat umówiłam się z TOmaszem na przekazanie leków, bo mnie zamurowało i jakoś tak pewnie nieinteligentnie wyglądałam.
W każdym razie jak złapie to ma dzwonić :roll:

Natomiast pani z ul Sybiraków złapała kocicę. Dobrze, że dziś pożyczyłam od Jani transporter, bo kicia niestety musi poczekać do jutra...


Rzućcie plisss fachowym okiem na kotkowo, na dział "pomocy, znalazłem kota" - może coś jeszcze tam wpisać?
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob sie 30, 2008 0:51

Takie decyzje są naprawdę trudne. Gdyby można było przewidzieć, gdyby było wiadomo że kotki nie będą cierpiały podczas leczenia, że znajdą domek - wszystko byłoby łatwiej. Ale tak niestety się nie da...

Przyznam, że mam stracha podczas podawania leków do oczu. Tzn. boję się żeby nie bolało, żeby nie skrzywdzić...
Pomijając wygląd oczek koteńki mają się dobrze. Nawet ten z najgorszymi rokowaniami - z jakim zapamiętaniem myje sobie łapeczki! I wszystkie fajnie się bawią, jeszcze tak nieporadnie, ale słodko. Jeden z nich jest zdecydowanie agresorem. Na miseczce z jedzeniem kładzie się cały, z rozstawionymi szeroko wszystkimi łapkami, przy czym warczy niemiłosiernie, gdyby umiał to pewnie by zaczął szczekać. Wygląda jak taki zwierz kotopodobny co się rozpłaszcza i lata po drzewach :D. Trzeba go izolować podczas jedzenia ;)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 211 gości