Szymkowa pisze:Wiesz, Buffy, ja tez jestem uczulona na koty, biorę aktualnie serię zastrzyków odczulających, są dosyć bolesne, ale do głowy mi nie przyszło, ze mogłabym sie z tego powodu "pozbyć" tych 4 istot, które są radością mojego życia.
Joleńko - ja również nie rozumiem ludzi, którzy po iluś tam latach - nie robiąc zupełnie nic - oddają zwierzaka z powodu "alergii".
Ale nie mam na to wpływu i ubolewam nad takim postępowaniem.
Jedynie czemu się dziwię, to to, że lekarze nie informują, że nawet kiedy zwierzęcia nie ma już w domu, to choroba dalej występuje.
Nie da się "wyczyścić" tak pomieszczeń, żeby nie został ani jeden włosek, ani jeden pyłek. A osoba taka musiałaby zamieszkać w nowym sterylnym mieszkaniu.