Dopiero wróciłyśmy, była okropna kolejka.
Z dobrych wiadomości: rana ślicznie się goi, Maniusia jest naprawdę w dobrej formie ogólnej.
Ze złych: drugie oczko nadal bardzo kiepściutkie, wciąż też zagrożone pęknięciem. Nadal więc nie ma pewności, czy Maniusi nie czeka ponowna operacja
Wet pociesza, że Mania tak świetnie zniosła pierwszą, że w razie konieczności ponowna też nie powinna stanowić dla niej wielkiego zagrożenia. Ale narazie zakrapiamy i wciąż mamy nadzieję.
kotiko, w tej chwili wet mówi, że Mania nie ma jak widzieć. A ja po czym poznaję? Właśnie po tym macaniu przed sobą, ostrożnym chodzeniu, czasami trafieniu na ścianę itp. Z tym, że oczywiście w ten sposób, obserwując tylko nie da sie raczej stwierdzić, czy zwierzę ma np. jakieś wyczucie światła.