Pani z Antoniuka m.in. na ul. Głowackiego dokarmia (i trochę probowała leczyć) kilka kotów.
Koty były gdzieś na osiedlu ale jak pozamykano okienka w piwnicach to zjawiły się w tym miejscu. Aktualnie w tym miejscu jest 7 kotów. Dwie kotki do sterylizacji (takie tygryski), jeden ładny kocurek (też tygrysek) i zostały cztery małe (dwa czarne i dwa tygryski). Małych było więcej, ale odeszły. Chorowały. Jednego pani złapała i leczyła, ale też nie udało się.. Z paru metrów widziałam, że mają brzydkie oczka. Ja na kotach się za bardzo nie znam, ale myślę że te kociaki mają tak gdzieś 3-4 miesiące. W każdym bądź razie takie podrośnięte są.
Zdjęcia jednej z kotek, 2 kociaków i kocurka
Tak sobie siedzą

Kociaki




Kotka z kociakami



Sama kotka

Kocurek, ma fajny puszysty ogon i przy uszach dłuższe włoski.


Pani ma jeszcze niedaleko koty na działce. Też kotki do sterylki... No i wspominała mi, że na ul. Solidarności jest karmicielka. Ma problemy, większość jej kotek wytruto, ale teraz ma jedną w zaawansowanej ciąży. Ma się skontaktować z TOZem. Porozglądam się jeszcze w tej okolicy.
Ale potem po spotkaniu z ta panią, wracając z miasta przechodziłam tamtędy i o dziwo


Cyknęłam jej fotkę

