Mój rudzielec - RUDOLF :) (krosno-rzeszów)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 14, 2008 10:35

Mysza pisze:ale TROPICAMID przez trzy pierwsze dni jest bardzo ważny
No i jak trzeba to Lincospectin w zastrzykach.

O własnie, zapomniałam o Tropicamidzie.

Dusiu1007 - jak kotek? Udało Ci się skontaktować z jakimś sensownym wetem? Napisałaś do dra Garncarza?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 15, 2008 16:03

napisałam do dra Garncarza. Jeszcze nie odpisał. Dzwoniłam do weta, do którego chodzimy, żeby się dopytać o co chodzi z tym zabiegiem. Dowiedziałam się tyle, że wrzody się wymraża.
Czekam na odpowiedź dra Garncarza.
W krośnie niestety nie ma żadnego lepszego weta niż ten do którego chodzimy w Brzozowie (dużo dalej, ale weci w krośnie nic nie poradzili). Na razie nie mam możliwości dojechać z Rudym do Rzeszowa. Jak dr Garncarz coś odpowie to wydrukuję maila i z nim podjadę jeszcze raz.
Kot od 3 dni jest bez jakichkolwiek kropli. I, co bardzo dziwne wygląda trochę lepiej. Dostał zastrzyki w niedzielę, te same co w piątek w gabinecie.dziś powinnam mu zrobić pierwszy zastrzyk z mleka... ale... no właśnie, boję się że mu zaszkodzę.
Prawie jestem jak Anioł... Prawie...

dusia1007

 
Posty: 72
Od: Wto paź 23, 2007 22:45
Lokalizacja: Rzeszów/Krosno

Post » Wto lip 15, 2008 16:56

Nigdy nie słyszałam o zastrzykach z mleka 8O I chyba nie odważyłabym się zrobić takiego moim kotom.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto lip 15, 2008 17:32

dusiu, jeśli chcesz pomóc swojemu kotu, to pojedź z nim do Rzeszowa. Dziewczyny z Rzeszowa chwalą dr Sochacką z przychodni Jamnik.
Lekarz w Brzozowie, choćby najgenialniejszy, najwrażliwszy i ze wspaniałą intuicją zwyczajnie nie ma praktyki i być może coś takiego widzi pierwszy raz w życiu. Ile kotów przyjmuje tygodniowo? Dwa, trzy?
Trzymam kciuki za kotka.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Wto lip 15, 2008 19:52

mokkunia pisze:Nigdy nie słyszałam o zastrzykach z mleka 8O I chyba nie odważyłabym się zrobić takiego moim kotom.

niestety, ja tez o takiej metodzie leczenia nie slyszalam - podobnie jak wiekszosc osob wypowiadajacych sie w watku
a mamy w sumie spore doswiadczenie z leczeniem rozniastych chorob - pewnie w sumie wieksze, niz Twoj wet :roll:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lip 16, 2008 9:07

Ja słyszałam o zstrzykach z mleka. Nie miałam okazji wypróbować, dlatego nie drążyłam tematu. Nie jest to żadna "cudowna metoda" (w znaczeniu - na pewno pomoże), ale informacja pochodzi od wetki do której mam zaufanie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lip 16, 2008 9:09

Zastrzyk z mleka? 8O A co z mięsakami poszczepiennymi? 8O

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 16, 2008 9:28

Jana, wkleję tutaj moją odpowiedź na Twoje zapytanie:
Ja mam wątpliwości co do tego "podskórnie" bo kojarzę, że wetka mówiła o domięśniowych.
Co do mięsaków poszczepiennych - z tego co czytałam to problem polega raczej na adjuwantach zawartych w szczepionkach (związki glinu). To tak w skrócie.

Edit: dzwonię do wetki, żeby dopytać, ale pewnie ma pacjentów. Dopytam i ewentualnie później dopiszę co usłyszałam.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw lip 31, 2008 15:56

Długo nie pisałam, ale...
Sytuacja w tym momencie wygląda tak: Dr Garncarz zalecił Difadol i Tobrosopt.
Nie dojechałam do rzeszowa. Rudy genialnie opanował uwalnianie się z szelek a transportera na razie brak. Znajoma poleciła mi lecznicę w Krośnie. Wet przeczytał maila, którego dostałam od dr Garncarza i do zaleconych kropli dodał jeszcze Tobramecynę i Lit (?) w zastrzykach. I ja widzę poprawę! Zastrzyków z mleka nie robiliśmy.

Rudy do tego stopnia lepiej się czuje, że od 3 dni mieszkałam w pokoju z myszą :) przyniósł z piwnicy i wpuścił mi za szafę :) upolował ją spowrotem dziś o 2giej w nocy i wypuścił mi pod kołdrą :)
Prawie jestem jak Anioł... Prawie...

dusia1007

 
Posty: 72
Od: Wto paź 23, 2007 22:45
Lokalizacja: Rzeszów/Krosno

Post » Pon sie 25, 2008 18:43

wymiękam... po długim czasie "niemożności" dotarłam z Rudym w środę do Rzeszowa. Byliśmy w Jamniku. Ponieważ nie był na czczo (głupia nie pomyślałam) kazano mi przyjechać dnia następnego :/ nie dałam rady. Pojechałam w sobotę. Cóż się okazało - wrzody na rogówkach wyleczone (zostało tylko zmętnienie), natomiast mamy spore zapalenie spojówek :( -to był główny cel wizyty - sprawdzić co z jego oczami, bo po początkowej poprawie zaczęły się "maziać" na czarno... Zrobili Rudzikowi badania krwi, test na białaczkę i na FIP (oba ujemne na szczęście).
Gratis mamy spore uszkodzenie wątroby i obniżoną glukozę.
AlAT 360 a ASPAT też grubo ponad normę... Dostaje od soboty kroplówki z glukozy Dziś byłam z nim u weta w Krośnie (nie mam jeszcze możliwości trzymać go w Rzeszowie bo mieszkam kątem u koleżanki, ale jak tylko znajdę mieszkanie to go zabieram ze sobą żeby był bliżej dobrych wetów) i nasz kochany wet stwierdził, że nie daje mu dużych szans na przeżycie :/ -dziwne, bo w Jamniku mnie nikt tak nie straszył :/ w następną sobotę mam się znów zgłosić na badania krwi (Moja mama już wymięka jeśli chodzi o koszty więc chyba zacznę wystawiać jakieś bazarki:( )
Zaczęła się dieta wątrobowa - i tu moje pytanie: czy samą dietą można poprawić stan wątroby?
Prawie jestem jak Anioł... Prawie...

dusia1007

 
Posty: 72
Od: Wto paź 23, 2007 22:45
Lokalizacja: Rzeszów/Krosno

Post » Pon sie 25, 2008 19:48

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38407&start=0
dusiu, tu jest wątek kotów z chorą wątrobą. Trzymam kciuki za zdrowie kiciusia.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon sie 25, 2008 19:56

Od razu piszę, że doświadczenia wątrobowe mam tylko u psa, ale organizmy podobne więc moze na coś Ci się przyda.
Dolarowi w wieku lat 12-tu przy rutynowych badaniach wyszły koszmarne wyniki wątrobowe: bilirubina powyżej 12mg/dl, ALAT nie dawało się oznaczyć tak wysokie miano było. Żeby było "śmieszniej" po psie absolutnie nic nie było widać zachowywał się i funkcjonował normalnie. Nie znaleźliśmy też przyczyny takiego stanu wątroby (przebadany we wszystkie strony - USG, biopsja węzłów chłonnych, jakieś specjalne badanie krwi w kierunku obecności nowotworu - nazwy niestety nie pamiętam)
Po 3 mies. ścisłej diety wątrobowej (Hepatic RC) i wspomagająco Essentiale Forte i Hepatil wyniki doszły prawie do normy, w tej chwili (po prawie roku) pies je nadal karmę leczniczą, ale leki zostały odstawione, czasami dostaje też coś "na ząb" innego i jest w miarę ok.
U Twojego kota uszkodzenie jest prawdopodobnie polekowe, wątroba się w normalnych warukach regeneruje więc myślę, że dieta i ewentualnie leki wspomagające doprowadzą ją do normy czego kiciowi serdecznie życzę.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13707
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto sie 26, 2008 13:31

Ojej, oczka sie naprawiły, to wątroba się popsuła :(

Jeśli chodzi o zapalenie spojówek - to to może się jeszcze długo ciągnąć. Problemy z oczami najprawdopodobniej spowodowane są herpesem, a zaleczenie tego bywa bardzo uciążliwe.

Czy przy tej wątrobie kotek chce jeść?
Zapytaj może wetów o lek Ornipural - czy go stosują. Ten lek dostawał moja kotka, jak miała problemy z wątrobą. Oprócz innych leków oczywiście. Może Twoi weci też to stosują.

A jak wyglądają ząbki i dziąsła? Bo tak mi przyszło do głowy, że mogą być zniszczone herpesem i wtedy oczy goją się znacznie ciężej i dłużej, no i mogą być podniesione róby wątrobowe.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 26, 2008 14:18

dusia1007 pisze: Gratis mamy spore uszkodzenie wątroby i obniżoną glukozę.
AlAT 360 a ASPAT też grubo ponad normę... Dostaje od soboty kroplówki z glukozy Dziś byłam z nim u weta w Krośnie (nie mam jeszcze możliwości trzymać go w Rzeszowie bo mieszkam kątem u koleżanki, ale jak tylko znajdę mieszkanie to go zabieram ze sobą żeby był bliżej dobrych wetów) i nasz kochany wet stwierdził, że nie daje mu dużych szans na przeżycie :/ -dziwne, bo w Jamniku mnie nikt tak nie straszył :/ w następną sobotę mam się znów zgłosić na badania krwi (Moja mama już wymięka jeśli chodzi o koszty więc chyba zacznę wystawiać jakieś bazarki:( )
Zaczęła się dieta wątrobowa - i tu moje pytanie: czy samą dietą można poprawić stan wątroby?

Co się stało z wątrobą????
Mój staruszek Meo miał 3 razy przekroczoną normę AspaT i AlaT. W dodatku piękny wiek, 13 lat. Po dwóch tygodniach stosowania Ornipuralu (1 cm3 co drugi dzień) wyniki spadły do normy. Zapytaj weta, co o tym myśli. On również ustala dawkę. Jest jeszcze Essentiale Forte (odpowiednik tańszy: Esseliv), Hepatil podobno "wali" w nerki.
Marcelibu
 

Post » Nie sie 31, 2008 18:34

teraz mamy krople Lotemax na oczy i Synegral w tabletkach. I Encorton na wątrobę. Rudzik je hillsa l/d, ale tylko suche, bo puszkę olał (nie jego konsystencja bo się wąsiki brudzą), Wczoraj miał badania krwi, jutro będę mieć wyniki. ehhh... Co ja zrobię jak się Rudemu odwidzi ten Hills?? są jakieś inne karmy na wątrobę?
Prawie jestem jak Anioł... Prawie...

dusia1007

 
Posty: 72
Od: Wto paź 23, 2007 22:45
Lokalizacja: Rzeszów/Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], Talka i 429 gości