kociaki- mają już domk. Kotka Piratka w nowym domku :)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 17, 2008 11:00

z lekkim opóźnieniem, ale bardzo,bardzo się cieszę i już się zabieram za czytanie nowego wątku :D Pozdrawiam
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Nie sie 17, 2008 16:07

Krówka pojechała dziś do swojego nowego domku 8)
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 17, 2008 19:53

No to już chyba koniec tego wątku :crying:
Jeszcze raz wielkie, wielkie podziękowania wszystkim zaangażowanym w sprawę maluszków (w szczególności przeogromne podziękowania domkom tymczasowym oraz Amidalce i Nordstjernie):1luvu:
Maluszki rośnijcie zdrowo!!
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pt sie 22, 2008 12:56

A jednak to nie koniec wątku :twisted: jako, że nikt nie poinformował szanownych kociarzy o radosnej nowinie, to chciałam osobiście ogłosić, że kotka Piratka z wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... sc&start=0 ma już nowy domek. Muszę to powiedzieć: wszyscy, którzy myśleli żeby ją zaadoptować i sie nie zdecydowali - wielkie wielkie dziękuję!!!!! Kotka jest przecudowna, przekochana, przełagodna, przemiziasta, przemruczasta, przepuchata, prześliczna, przewspaniała itp, itd :1luvu: :1luvu: :1luvu:
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: więc żałujcie bo tego magicznego kota już nie dostaniecie 8) Najlepszym dowodem na tajemniczą moc kotki jest to, że mój raczej niechętny do kotów TŻ już podczas wizyty adopcyjnej został przez nią zaczarowany i w umowie adopcyjnej to on jest jej opiekunem 8O teraz to jest ponoć "jego kot" :wink: Chciałam w tym poście podziękować również Nordstjernie która "wyszukała" dla mnie Piratki (jesteś :king:) oraz oczywiście Rustie i jej babci za przetrzymanie przez tyle miesięcy Piratki, oraz oddanie jej pod naszą opiekę. To tyle we wstepie!
Cdn.
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pt sie 22, 2008 13:28

Jejku, jak strasznie się cieszę. :D
Siostrzyczka Nuncjusza ma swój własny, kochający domek. :spin2: :spin2: :spin2:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt sie 22, 2008 14:11

Nordstjerna pisze:Jejku, jak strasznie się cieszę. :D
Siostrzyczka Nuncjusza ma swój własny, kochający domek. :spin2: :spin2: :spin2:

staramy się jak możemy dogadzać małej pannie :roll:
Kotka jest malutka a je więcej niż mój grubcio 8O do wyboru ma kotlecik albo puszczeczkę trzy razy dziennie (mała dama suchego niestety nie rusza a zestresowani Państwo nie chcą kocińce robić krzywdy :wink: ) więc najpierw raczy się kotletem (mimo zapewnień opiekuna wątroba wieprzowa niestety już nie smakuje) a nastepnie od niechcenia zjada trochę saszetki ( o cenie której nie będę tutaj pisała :roll: ) Ogólnie to wszystko jest ok. Kotka siedzi od środy w osobnym pokoju ale niestety jeszcze sie boi i szuka sobie ciągle kryjówek (bo ta wredna duża wszystko psuje, wpadając przynajmniej 3 razy dziennie w panikę i odkrywając wszystkie misternie wyszukane schowki :evil: ) tak więc kotka wędrowała coraz wyżej i wyżej a obecnie przebywa niemal pod samym sufitem na samej górze szafy (nie muszę chyba opowiadać jaki stres przeżywam w związku z tym :evil: ) oczywiście jeżeli jest w zasięgu ręki to daje się głaskać i nawet wczoraj rozmruczana ugniatała łapkami w powietrzu. Najlepsza część historii to fragment dotyczący mojego bardzo złego rezydenta, który jest wredny, zawistny i ogólnie "be". Kiedy Piratka dotarła do mnie do domu, kocur podleciał do transportera (chyba lekko oszołomiony :wink: ) i jedyna reakcja poza obejściem transporterka z każdej strony i obwąchaniu każdej jego części było cichutkie "miau" 8O , nastepne godziny to ciągłe pomiaukiwanie pod drzwiami pokoju Piratki i usilne próby dostania się do środka :D Kiedy Piratka przebywa gdzieś wyżej kocur jest czasem wpuszczany do pokoju, wtedy wchodzi na ugięntych łapkach i wszystko dokładnie obwąchuje. Nie wiem dlaczego ale mam wrażenie, że znieruchomiała kotka jest dla niego niewidoczna :roll: ale jak już uda mu się ją zobaczyć to robi taką minę 8O 8O 8O wyciąga szyję jak żyrafa i pomiaukuje :roll: dziś rano po krótkiej wizycie chciałam go wyniesć z pokoju, bo kotka chyba sie go wystraszyła a on żałośnie miauczał i wymachiwał łapkami zaczepiając o wszystkie możliwe wystające przedmioty, byle go nie wynosić :lol: (to tyle jeżeli chodzi o złego i wrednego kota :oops: ) Oczywiście nie dopuściliśmy jeszcze do konfrontacji bezpośredniej, bo kota wyraźnie drży na widok czarnego futerka (być może jest to trauma pozostawiona po ataku kotki Psotki :evil: która jest prawie identyczna jak mój futerkowiec) albo też zwyczajnie kotka jeszcze nie czuje się pewnie w swoim nowym domu. Zdecydowaliśmy, że Piratka musi najpierw trochę się zadomowić i dopiero wtedy dojdzie do spotkania twarzą w twarz, jaki będzie jego finał trudno powiedzieć, ale liczymy na to, że kociambry się polubią. Tak na koniec tego postu, to muszę jeszcze raz napisać, że jest przekochana :1luvu:
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pt sie 22, 2008 14:17

O, tu jesteście :lol:
Dziękuję i w ogóle, no... :1luvu:

Przepraszam za ciszę z mojej strony, ale od wypadku Suzi nie mogę się skupić na niczym i ... zapomniałam :oops:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 24, 2008 15:16

Gratulujemy Dużym no i Kotom wspaniałego dokocenia ! Rikki ściska kciuki, żeby wszystko było ok :)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sie 24, 2008 19:17

ogrodniczka65 pisze:Gratulujemy Dużym no i Kotom wspaniałego dokocenia ! Rikki ściska kciuki, żeby wszystko było ok :)

Dziękujemy bardzo :D i serdecznie pozdrawiamy.
Dziś Kotka wpadła do mnie do pokoju przez uchylone drzwi i oczywiście znalazła kryjówkę pod kanapą, niestety mój kocur poleciał za nią i ją owarczał :( zrobiły tak kilka rund dookoła, po czym kotka wycofała się do swojego pokoju. Niestety nie będzie to miłość od pierwszego wejrzenia :( bardzo się zdenerwowałam, ale przynajmniej tyle, że nie było mordobicia :strach: o rany nie wiem jak to będzie oby kociambry się dogadały.
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Nie sie 24, 2008 19:24

Dogadają się. :-)
Z naszego, ludzkiego punktu widzenia coś, co wygląda strasznie, wcale takim być nie musi. "Syk zapoznawczy" i pokazówka jest konieczna w kocich układach i już.
Ale wiadomo, że początki muszą być pod kontrolą.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie sie 24, 2008 20:40

Nordstjerna pisze:Dogadają się. :-)
"Syk zapoznawczy" i pokazówka jest konieczna w kocich układach i już.

Wyglądało to faktycznie dosyć groźnie, ale nie doszło ani do walki, ani do szaleńczej gonitwy a jedynie rezydent kilka razy zawarczał. Teraz kocur siedział zamknięty w jednym pokoju a kotka zwiedziała mieszkanie. Muszę powiedzieć, że teraz wyraźnie widać jej wspaniały charakter, kotka po zwiedzeniu każdego pomieszczenia przylatywała do mnie z ogonkem zadartym do góry i robiła rozkoszne "mrau", barankowała, upominała się o głaski i leciała zwiedzać dalej :1luvu: Przekochany słodziak z niej :love: Teraz TŻ ma misję do spełnienia i musi podać maleńkiej do pysia lekarstwo na biegunkę, ponieważ nie możemy jej od 4 dni wyleczyć :( ja mam zbyt słabe nerwy na takie operacje :roll: Proszę trzymać kciuki!
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pon sie 25, 2008 8:59

Uwaga, uwaga, dziś rano zwiedzanie mieszkania przebiegło w pokojowej atmosferze :lol: kotka bezstresowo przeparadowała ze swojego pokoju przed nosem mojego zaskoczonego kocura i poszła zwiedzać. Postanowiłam złagodzić trochę obyczaje czarnego, więc usiadłam na podłodze w strategicznym punkcie (żeby widział większą część mieszkania) i zaserwowałam mu jego ukochaną malt pastę prosto z tubki :wink: kocur był tak pochłonięty jej konsumpcją, że przestał zwracać uwagę na kotkę, która przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego ocierała się intensywnie o moją rękę (tę, która trzymała pastę 8O 8O 8O ) Po chwili (i połowie tubki :roll: ) mój kot udał się na zwiady i kociambry zetknęły sie nosami w łazience! Po czym kotka niestety udała się do mojego pokoju i wtedy znowu zrobimy kilka bardzo powolnych rund dookoła kanapy, ale tym razem kocur nie warczał :spin2: Mimo to, że nie było przejawów agresji, starałam się czarnego uspokoić i głaskałam go intensywnie, kiedy kotka przebywała w odległości kilka centymetrów od niego. Na koniec wizyty Piratka ostentacyjnie załatwiła się do kuwety Pana i Władcy 8O oby nie było w związku z tym dodatkowych problemów :roll:
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pon sie 25, 2008 9:22

I to by było na tyle jeśli chodzi o trudne dokocenie :lol: Ale nie powinnam sie nabijać z Twojego panikarstwa, bo na wieść o biegunce pierwsza myśl: na pewno zachorowała na pp po raz drugi :roll:
Choć martwię sie i tak. Kociaki u babci nie biegunkują, więc epidemii pierwotniaków nie ma. U mnie były 2 m-ce temu, ale Piratka za krótko siedziała na kanapie chyba, by coś złapać ;) Poza tym czasem sprzątam, wbrew pozorom ;) Zastanawiam się czy jakieś uśpione formy nie mogły jej przetrwać z zeszłego roku w jelitach i teraz się uaktywniają pod wpływem stresu :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 25, 2008 9:38

Rustie pisze:. U mnie były 2 m-ce temu, ale Piratka za krótko siedziała na kanapie chyba, by coś złapać ;) Poza tym czasem sprzątam, wbrew pozorom ;) Zastanawiam się czy jakieś uśpione formy nie mogły jej przetrwać z zeszłego roku w jelitach i teraz się uaktywniają pod wpływem stresu :roll: [/size]


Wiem, wiem, że jestem panikarą :roll: , nie wiem nawet czy to nie ja się stresuję bardziej od kotów :wink: Ale proszę się nie śmiać, bo to strasznie traumatyczne doświadczenie :oops:
Co do pierwotniaków, na podstawie oględzin kupek, myślę, że to raczej nie jest to ( konsystencja bardzo gęstego budyniu i kolor normalny). Dziś idziemy do weta upewnić się, czy wszystko jest ok. Kotka ma apetyt, bawi się, przytula i ogólnie wyglada na zdrową. Myślę, że jej dolegliwości to wynik zmiany jedzenia a do tego przez ostatnie dni (od jej przybycia) nie chciała jeść suchej karmy :evil: dopiero wczoraj w nocy zjadła trochę chrupek, więc czekam teraz niecierpliwie na kupala :roll: mam nadzieję, że będzie już ok.
Pozdrawiamy
Obrazek Obrazek
Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los

Brackish

 
Posty: 242
Od: Wto sie 24, 2004 17:13

Post » Pon sie 25, 2008 10:35

Jako TŻ Brackish też muszę wtrącić swoje trzy grosze do tego wątku 8) . Proces dokacania (pierwszy w moim życiu :oops:, ale mam nadzieje, zę nie ostatni :) ) z mojego punktu widzenia przebiega spoko. Oczywiście ja chciałem szybciej je zapoznać, ale moje panikara (brackish) krzyczała na mnie i w ogole uważała że nie znam sie na niczym :roll: . Jak się okazuje, kotki się powoli dogadują, nie tłuką sie i chyba będzie wszytsko ok w dość szybkim czasie.

Musze napisać jedną rzecz: Jak zwolennik szczekających czworonogów nie spodziewałem się, że kot potrafi mnie rozbroić i uzależnić od siebie :wink: Tak się stało i juz mi chodzą po głowie myśli o trzecim kocie :roll:

Tak czy inaczej, teraz muszę oswoić moją brackish, która chyba bardziej potrzebuje głaskania niż nasze pociechy :wink:

behemot2006

 
Posty: 6
Od: Czw sie 21, 2008 7:24
Lokalizacja: Kazimierza Wielka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 129 gości