Byłam, zawiozłam. Kiedy weszłam do pokoju wydawało się, że są tam trzy koty. Ale kiedy pani Danusia zaczęła wykładać na tacki jedzonko ze wszystkich stron zaczęły wychodzić futrzaki - na ogół czarne - te są w ogromnej przewadze. Najwyraźniej saszetki Felixa smakowicie im pachniały, skoro pomimo mojej obecności postanowiły jednak porzucić swoje kryjówki. Niestety, karma otrzymana z gminy okazała się być niejadalna nawet dla dziczków. Małe chorują na biegunkę - być może z powodu właśnie karmy. Trochę im zawiozłam Felixów, ale na długo nie starczy. Może ktoś mógłby jeszcze coś podesłać - każda kwota się przyda.
Kociaki są takie słodkie, chociaż dość dzikie. Oprócz Zosieńki. Na początku trochę się mnie bała, ale kiedy podjadła - przyszła, dała się wygłaskać i mruczała, aż się ściany trzęsły. Jest bardzo chudziutka, przez kilka dni prawie nic nie jadła, męczyły ją biegunki. Mam nadzieję, że wkrótce się zaokrągli, bo straszny z niej chudzielec. Zresztą inne też nie lepsze.
A teraz fotki:
Drzewko - wyjątkowej urody kocurek - trochę dzikus, ale jest jeszcze bardzo młody i na pewno szybko by się przyzwyczaił - tylko kto go zechce:
Edzio - niestety na wszystkich zdjęciach ma zamknięte oczy - przeuroczy, ok. 4-miesięczny kocurek, miał bardzo chore oczy - teraz ma cudnego zezika - tylko brać i kochać:
Kajtuś - po sterylizacji, spokojny, do wzięcia:
Perełka - ogromnej urody dziewczynka - co za oczy, bardzo łagodna i urocza:

Bezimienny kocurek, wygląda jak skóra zdjęta z Perełki, różnią się kolorem przedniej łapki:

Pumcia - ok. 2-letnia kociczka wyrzucona przez właściciela (najprawdopodobniej przez okno), wysterylizowana, o wspaniałym charakterze, cudowna, łagodna, spokojna - kto ją pokocha?
Zosieńka - drobniutka, chudziutka, przekochana kociczka, asystuje pani Danusi w każdej czynności, uwielbia być przy człowieku - tylko się zakochać:
Jacuś - rezydent, nie do adopcji (chociaż gdyby się znalazł wspaniały dom, to kto wie) - bardzo miły i nigdy nie zaspokojony pieszczoch:
Trójeczka - Perełka albo bezimienny, Bambo (rezydent) i Kajtuś do wzięcia:
A tu kilka fotek z obiadu:


Kocinki czekają - każda pomoc się przyda.
