Niestety dobrze nie jest

Z TYM SYCZENIEM
Byłam wczoraj, żeby sfocić rodzenstwo i doopa

Nie udało się wyjąć kociąt z klatki, takie ataken uskuteczniały

A właściwie jeden/jedna, no bo pogubiłysmy się juz w tym który kot jest który. Nie było stażystki, która kotami się opiekuje i ma z nimi najlepszy "kontakt", chociaż na nią ten jeden/ta jedna syczy i paca
Jest plan połączenia rodzeństwa z innymi maluchami, ale najpierw muszą mieć pewność że towarzystwo w 100% zdrowe - może taki "ruch" wpłynie na socjalizację rodzeństwa
Ale najlepszym rozwiązaniem byłoby DT - może, pomimo popytu przewyższajacego podaż jakiś DT dla rodzeństwa się znajdzie
