Ja mam ostatnio trochę problem z ilością kotów... No bo ile ich w końcu mam???
Całkiem i absolutnie moja jest
KICHULKA. A poza tym to jest
Łobo formalnie należąca do współlokatorki i dwa outdoory: roczna biało-czarna
Mała Czarna i jej synek
Cykorek .
Jak parę tygodni temu niosłam M. Cz. na sterylizację to z czytsym sumieniem powiedziałam, że kotka jest bezdomna. Po sterylizacji siedziała u mnie w domu i, choć koteczka wraz z małym została wypuszczona, się poczułam do własności...
Więc aktualnie czuję się jak naciągaczka i oszustka

bo sterylkę zrobiono po kosztach...
Kocia rodzina zamieszkała w komórce pod schodami... Pilnują godzin posiłków... Jeżdzę z nimi na szczepienia (płacę już pełną stawkę

) więc są chyba moje...???