Bratku \*/
Kasiu, ściskam mocno...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Tiger_ pisze:To był cudowny kot
Pomimo swojego kalectwa ......ZDROWY I SILNY ...
Kasia D. pisze:Żeby jeszcze być uczciwym wobec samej siebie i innych, którzy myslą o adopcji kota uszkodzonego w taki sposób: życie z kotem takim jak Bratek to gehenna. I to trzeba sobie jasno powiedzieć.
Non stop zygzaczki na podłodze z bratkowych siuśków oraz kupek. Bo gdy się przemieszczał to pełzając ugniatał zwieracze.
Nigdy nie kończące się zmywanie podłogi, pranie kocyków, legowisk, tapicerki...
Oczywiscie, to wszystko przestawało być ważne gdy tylko z mruczeniem przyszedł na mizianki. Ale nie można udawac, ze tego nie było.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 57 gości