owocne łapanie....
nom, udało mi sie ogarnąć całą gromadkę, Moich rezydentów, Tommiego, Tonię no i
DWA NOWE !!
Udało nam sie dziś złapac dwoje maluszków. Przywiozłam je do domu, jutro jadą do pana dr Orła. Niestety wydaje mi się, że jeden już nie ma wcale oczka, że trzeba bedzie usunąć albo cos.
Jutro jadę tam znów po ostatniego. No i jak cos wymyśle, to jeszcze ich mamę i drugą mamę z jednym maluchem....
Chyba mnie kiedyś ktoś (z kim mieszkam) zabije za te koty.
Nowe maluszki są bardzo dzikie. wsadziłam je do kontenerka połączonego z drugim. Maja jeść, pić, kuwetke (nie wiem na razie po co), no i próbowałam im podać ze strzykawki synulox z mleczkiem - prawie mnie zjadły, ale się chyba udało
Jutro podrzucę jakieś zdjecia konstrukcji 21. wieku
