I czas na opowieść o drugiej tymczasowiczce...
Figa
Choć kicia ma zaledwie 2 m-ce zdążyła już poznać co to okrucieństwo i zło. Gdy dowiedziałam się, że potrzebuje pomocy wyglądała tak:
Decyzja była bardzo trudna, ale podjęłam ją szybko.
I tak z W-wy przyjechała do mnie Figa. Półdzikie kocię, któremu zamordowano matkę.
Figa była przeziębiona i to paskudne choróbsko leczymy do dziś (wczoraj zmieniliśmy antybiotyk)
Figę uratowała Dorcia44, nasz Anioł
W dniu przyjazdu kotka ważyła 0,85 kg a dziś ma już cały 1 kg
To jest kocię o absolutnie cudownym charakterze i w wielu momentach przypomina moją Blankę! Na dodatek jest straszliwie zakochana w człowieku. A na mój widok do razu dostaje przyspieszenia i biegnie za mną z cichym piskiem. Figa jest koteczką gadającą! Zapytana o coś odpowiada cichutkim: piiiii
Dziś Figa wygląda tak:
Nie wybrzydza przy jedzeniu. (Wciąga nawet suche, co burasom sprawia
kłopot). Dzielnie znosi zastrzyki. Psoci przezabawnie, ale uczy się bardzo szybko. I kocha... I czeka...