
Przydrożny pojechał dzis do własnego domu via dr Garncarz. Niestety oczka nie pracują i nie będzie już koć miał z nich pożytku. W zasadzie lewe oczko, a raczej to co z niego zostało, należałoby usunąć żeby nie stanowiło potencjalnego źródła infekcji ale to będzie już decyzja domku.
Kasia sie na razie nie załapała co nie znaczy, że nie ma szansy. Po prostu domek chce na razie skupić się na adaptacji Przydrożnego do nowych warunków.