Gdy dziś wracałam od weta, weszłam do sklepu zoo i co usłyszałam.
Pewien chłopak, który ma 3 letniego zadbanego białego kota, chce
znależć mu nowy dom. Powodem uczulenie narzeczonej.
Nie będę wnikać co jest prawdą. Kot miał naprawdę doskonałe warunki,
zaszczepiony, odrobaczony, zadbany, piękny.
Niestety czeka go przeprowadzka.
Oczywiście prośba do mnie aby poszukać mu dom. Owszem, obiecałam,
ale przyznam niechętnie. Na to weszła znajoma psiara i mówi,
że od kilku dni kręci się w pobliżu kociak w obróżce.
Prawdopodbnie ktoś go sobie przywiózł, a kociak uciekł.
A gdzie odpowiedzialność? Skoro wziął, powinien go szukać.
To nie ma końca. Będziemy z Alikiem wypatrywać kociaka, ale kiedy
będzie koniec beztroski "właścicieli", kiedy koty będą miały opiekę.
