Podziwiam Cię za odwagę
Bronia też była takim strachulcem, a teraz wyleguje się na łóżku, chodzi po całym mieszkaniu, opala się na balkonie i obowiązkowo, jak wychodzę z domu, robi rundkę po korytarzu. Oczywiście pod moim czujnym okiem

. Gdy już skontroluje i obejdzie swój teren wchodzi do domu z podniesionym ogonkiem i prawie macha mi nim na pożegnanie
W ogóle nie miauczała, ale teraz zaczyna odpowiadać. To chyba znaczy, że poczuła się pewniej.Ani razu mnie nie zadrapała, i cierpliwie znosi moje karesy i tylko raz syknęła, jak miała już dosyć dotykania jej tłuściutkiego brzuszka
A propos brzuszka. Zauważyłam, że po pierwszym zachwycie miseczką myszką od dzikusa

- wypełnioną po brzegi chrupkami, chęc jedzenia znacznie osłabła

Wody tez nie pije dużo

Mleczkiem dla kotków nie była zachwycona.
Kurczaczkiem drobno pokrojonym - też nie.
Kuwetkę odwiedza - według mnie - stanowczo za rzadko.
Podczas pierwszej wizyty u weterynarza - 3 tyg temu- została odrobaczona, zważona ( 4 kilo )
Osłuchana i obejrzana.
Biedna Bronia nie ma siekaczy na górze, tylko kły i trzonowce.
A na dole siekacze w opłakanym stanie. Czerwone dziąsełka i takie pokruszone igiełki ząbków. Bidulka
Zapchany jest tez lewy kanalik łzowy, stąd ciągłe łzawienie oczka.
Weterynarz powiedział, że jak zdecyduję się na zabieg udrażniania kanalika to przy okazji premedykacji kotki można w tym czasie zrobić porządek z ząbkami.
Bronia też od czasu do czasu wymiotuje. I to nie sierścią, ale czasem bezpośrednio po zjedzeniu czegoś. Rzadko się zdarza, ale jednak się zdarza. Poszłam wczoraj zaocznie do lekarza po specjalną karmę dietetyczną, bo może ma podrażiony żołądek, albo jelita. Mam obserwować. A jak nie będzie poprawy to przyjść z kotką, zważymy ją, żeby zobaczyć, czy nie ubywa na wadze i zrobić badania krwi.
A może to te ząbki?
