Dziś na moich oczach spadla z drzewa malutka kicia, dzikuska. Wysokość ponad 2 metry. Koszmar!!! Kicia spadła i stracila przytomność, dzięki czemu mogłam ją wziąć na ręce. Chciałam ją złapać od wczoraj ale kicia nie chciała współpracować. Dziś przez ten wypadek zapakowałam ją do kontenera. Kicia była u weta, nie ma niczego złamanego, dostała leki. Jutro rano jedziemy znowu do weta. Jestem w szoku, nie mogę myśleć, nawet nie pamiętam co mówił wet. Czy kot może mieć wstrząsienie mózgu? Miała drgawki i myślałam, że nie ma dla niej ratunku. Teraz spi spokojnie.
Proszę o kciuki, jestem załamana, nigdy nie zapomnę tego widoku i tak żal mi malej kici. Ma ok 8 tygodni i jest dziewczynką, chudziutką, połdługowłosą dziewczynką.
Zdjęć narazie nie będzie, nie będę jej męczyć ale jest przepiękna.