Ania_EN pisze:O ile dobrze kumam, to pomiędzy tymi kreskami zielonymi są chaszcze i krzaczory- to kawał terenu.
Nie jest istotne, co tam jest. Właściciel może sobie tam zrobić bagno, pole uprawne, basen albo muzeum lotnictwa. Może też zostawić chaszcze, żeby jego koty miały gdzie harcować.
Ania_EN pisze: Domy są przy ulicy..
Domy są przy ulicy, a teren do nich przynależny jest, od strony ulicy, za domami. Nie ma możliwości, że jest to ziemia niczyja. Nie ma, do tego obszaru, innego dostępu, tylko od strony domów. Obszedłem to dookoła.
Ania_EN pisze:gdyby ktoś te koty chciał capnąć to jestem za, ale niewiele mogę na odległość pomóc..
Capnąć można zawsze, ale, czy przy tej ilości kotów bezdomnych, jest celowe angażować środki dla kotów, które dom mają? Na to, że nie są to bezdomniaki wskazuje:
- są zdrowe
- sa karmione
- są oswojone
- mieszkają na prywatnej posesji
Jeśli kociaki nie miałyby ciągłego kontaktu z człowiekiem, byłyby dzikie, nawet z oswojonej kotki.
Ania_EN pisze:Nie mam aktualnie jak przyjechać.
Domy tymczasowe tudzież stałe są teraz rarytasem, a już nie wspomnę a darmowych sterylkach...
Wszystko się da załatwić. Zresztą, ciachnąc kocurka koszt niewielki. Efekt właściwie też marny, bo kotka znajdzie sobie innego.
Ania_EN pisze:Jak następnym razem będę we Wrocku, to dziabnę sobie jednego kociaka.
kiedyś na tych działkach był wysyp kotów, potem je podobno ludzie wytruli.
Ale gówniara wtedy byłam..
Krótko tam byłem, a dwa koty spotkałem. Myślę, że działkowych kotów jest tam dużo.