Jolu
przypominam o obiecanym pw
- najpóźniej w poniedziałek wizytujemy u weta
dzisiaj rano obudził mnie tętent kocich łapek ... przebiegających po mnie ... i to wzdłuż. obie razem! chey i nutka
kiedy nutka i chey nie ominęły mojej twarzy zdecydowałam, że to pora karmienia
już wczoraj zsypałam suche do jednej miseczki ale mokre ciągle dzielę bo boję się, że cheyenne mi przy nutce "uchudnie"

a to i tak smukły kociak jest

nutka wcina na potęgę! kotleta próbowała mi wywlec z talerza! zbój jeden !!! najstarsza rezydentka jada na swojej półce wysoko tak by młodociane nie sięgały, ale nutka mimo wszystko próbuje .... i próbuje tam się dostać

to radar na jedzenie lepszy niż moje psiaste
dzieciaki już wariują razem choć cheyenne kocha nutkę trochę zaborczo

jeszcze troszkę i się dziewczyny "dotrą" (chey nie kocha nutki w okolicy misek bo sobie z jej asertywnością nie radzi)
nutka już wczoraj odnalazła łaskotki w psich łapkach, sama do nich podchodzi jak śpią, ogląda je z dystansu, obwąchuje, ale jeszcze nie zaufała tym wielkoludom.
teraz zmachane i padnięte śpią na łóżku - każda w strategicznym miejscu (wg. siebie)
dokocenie rokuje baaaardzo dobrze (najstarsza rezydentka potrzebuje więcej czasu - choć zaskakuje, że już od wczoraj chętnie się wprasza do pokoju młodocianych)
aaa...
chrapanie mojego psiaka Bora - które zarówno dla ludzi jak i kotów jest przeżyciem traumatycznym - na nutce nie robi wrażenia

dzielna dziewczyna
