Nie wiem, jak jest u kotów, ale u ludzi kreatynina jest parametrem czulszym i szybciej wzrastajacym niz mocznik. Przy normalnym (jeszcze!)moczniku podniesiony poziom kreatyniny swiadczy o początkowej fazie gorszego funkcjonowania nerek. Ale u Guni kreatynina jest bardzo nieznacznie podniesiona.
Co do ulubionych przysmaków Guni - ona w ogóle była przez nas rozpieszczana i opychała sie smakołykami. Lubiła saszetki - Kitekat drób w sosie to tak w ostateczności, lepszy był np. Whiskas w galaretce, Whiskas ten nowy, kawałki w sosiku, Gourmed, Perfect, Miamor. Paszteciki - Feliks, Gourmed... Surowa pierś z kurczaka. Ale na żadną z tych rzeczy gunia się nie rzucała, moze tylko na początku, po powitaniu, doczepiała się do miseczki, potem, jak już trochę zjadła, nie ruszała byle czego. Ryb w ogóle nie lubiła, tunczyka, którego kiedys przyniosłam, nie chciała spróbować.
Ja też bym bardzo chciała, żeby Gubia zaczęła normalnie jeśc. Ale u guni nic nie jest proste, niestety... Masz rację, jak ją szybko zabierzemy, to nie zdiagnozujemy. jak zostawimy - moze się rozchorowac z niejedzenia i stresu.